poniedziałek, 19 grudnia 2016

Rozdział 3


Tego dnia bawiłam się z Taje na sawannie.Bawiliśmy się chwile w zapasy.Taje powaliła mnie i zaczęła gryźć mnie w ucho.Znalezione obrazy dla zapytania Król lew oddasz mi tron

Śmiałam się i próbowałam się wyrwać.Nagle zauważyliśmy Kiona.Dawno go nie widziałam.Ostatnio powiedział ,,Nie chce się przyjaźnić z białymi"przyznam się że to mnie zabolało.Wyrwałam się Taje i pobiegłam do Kiona.
-Czego!-warknął
-Kion,czemu mnie unikasz i wyzywasz od białych
-Bo tak! Zrozum nie chce się przyjaźnić z białymi!-powtórzył
-Czemu!
-Biel zwiastuje klęskę,a brąz władze,lepiej przywyknij do takiej prawdy
Książę odszedł.Podeszła do mnie Taje.Łzy same lały się po moim pyszczku.
-Nie płacz,on nie jest tego wart,-prubowała pocieszyć
-Wiem ale to przykre,że przyjaciel się odwraca i wyzywa..chlip
-Każdy problem da się rozwiązać...jednak musimy być cierpliwi i zaufać przyjaciołom
-Masz racje,ale ty mnie nie opuścisz?
-Nigdy
Przytuliłam się do niej.Tak bardzo się cieszyłam a zarazem smuciłam.Teraz w moim sercu pojawiła się (pierwsza)rana.Postanowiłyśmy się przejść.Minęliśmy wodopój i okoliczne stada antylop.Po drodze spotkałyśmy Dicky,narzeczoną księcia.Beżowa zaczęła mnie wyzywać tak samo jej przyjaciele.Dostrzegłam tam księcia.Taje chciała już iść,JA jednak nie mogłam.Teraz postanowiłam pokazać im że nie jestem gorsza.
-Kogo wyzywasz od białych Dicky! MOŻE dla odmiany zamkniesz pysk co?!
-O patrzcie jaka wygadana!-zadrwiła
-Żebyś wiedziała,nie jestem gorsza przez mój kolor futra
PO tych słowach odeszłam wraz z Taje.
-Pokazałaś jej,-szepnęła mi Taje
Szłyśmy przez tę pełną życia krainę.Postanowiliśmy pójść na tęczowe wzgórze.
Na wzgórzu ogółem panowała mżawka.Jezioro,które tu się znajdowało,świeciło niczym piękna tęcza.Drzewa miały piękne kolory liści,trawa złoty blask.Położyliśmy się na trawie i zaczęłyśmy rozmawiać,o typowych dla lwiczek sprawach.Wtedy przeleciała mi przez głowę scena kiedy przyprowadził mnie tu Kiongozi.
Kiedy się bawiliśmy.Chodziliśmy na spacer i kiedy siedząc przy strumyku wyznał mi miłość.Jednak nie byliśmy parą bo oboje tego nie chcieliśmy.Kiedy zapytałam się go o to(po pożarze)odpowiedział mi ,,zapomnij biała,to były żarty".Muszę przyznać że tęsknie za jego zielonymi oczami i głosem.Czemu przestał mnie lubić?
NASTĘPNEGO DNIA                    
Ten dzień zapowiadał się deszczowo.Leżałam w kącie obok Taje.Ukradkiem patrzyłam na śpiącego na podwyżu Kiongoziego.Wstałam,przeciągnęłam się leniwie i wyszłam z jaskini.Stanęłam na czubku skały.Przypomniałam sobie kiedy bawiłam się z Taje,kiedy Kion wręczył mi kwiatka.
Kiedy obiecał że ,,nigdy nie nazwie mnie białą.Złamał obietnice.Nagle wraz z moją łzą zaczęło padać.Mimo to opuściłam Tęczową Skałę.Nie bałam się deszczu jak inne lwice.Ruszyłam w stronę sawanny.Moja intuicja kazała mi iść na Zakazaną Ziemie.Bałam się ale postanowiłam tam pójść.
Miejsce to jak zawsze było ponure i straszne,a w deszczu jeszcze straszniejsze.Chciałam już wracać ale intuicja mówiła mi żebym szła dalej.Więc,szłam przez suchą ziemię.W końcu dotarłam do granicy między Zakazaną a Mroczną Ziemią.
Chciałam już wracać.Właśnie w momencie kiedy odwróciłam się i postawiłam łapę w kierunku powrotnym,usłyszałam potężny ryk.Nie był to zwykły ryk,należał on otóż do króla Mfalme.Pobiegłam ile tylko miałam sił w łapkach na Mroczną Ziemie.Wtedy to zobaczyłam.Król Mfalme...chlip...mój ukochany król taki jak ,,ojciec".Nie żył.Dwa lwy zabiły go kiedy bronił małą lwiczkę.Lwy uciekły kiedy tylko mnie zobaczyły.Lwiczka o złotym futerku i nosku dobroziemca,chlipała nad królem.Podbiegłam do ,,ojca".Wtuliłam się w jego grzywę i wtedy to usłyszałam.
-Zaopiekuj się nią córeczko
Król szepnął mi to na ucho i umarł.Teraz głośniej płakałam.Dopiero pod zachodzie słońca,który był zachodem śmierci króla.Wraz z lwiczką wróciłam na skałe.
-Jestem Wise,opowiesz mi swoją historie?-zapytałam ocierając łzy,po czym zatrzymałyśmy się przy wodopoju.Napiłam się wody i usiadłam wraz  z lwiczką na ziemi,chłodnej od deszczu.
-Dobrze,ale kim był ten bohater?
-To był król tej krainy Mfalme.Oddał mi cię pod opiekę,-powiedziałam ruwieśnicze
-Niech duchy się nim zaopiekują
Nastała chwila ciszy,którą przerwała lwiczka:
-Mam na imię Kilio a oto moja historia.....


Jeśli rozdział ci się bardzo podobał,napisz:
:D
Jeśli był fajny:
:)
Jeśli był zadziwiający:
:O
Jeśli był głupi:

:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz