sobota, 11 marca 2017

Rozdział 24

-Co się stało?-powtórzył Moto
-Moto,moje gratulacje,zostałeś tatusiem!-krzyknęła szczęśliwa lwica.Wszyscy wystawili oczy z zdumienia,a na ich twarzach zagościł uśmiech.
-Niestety poród był ciężki,więc Wise musi odpocząć,zostajemy dzisiaj na dworze.
-A ja,mogę wejść?
-Tak Moto,możesz,-uśmiechnęła się,kiedy lew jak szczała,wleciał do środka.Wzrokiem szukał ukochanej.Dostrzegł ją w kącie,w najciemniejszym zaułku.Oczy miała zamknięte.Lew podszedł bliżej i w tedy się obudziła.Uśmiechnęła się do niego,na co ten ją polizał.Wzięła w łapy swoje pociechy,wcześniej pijące mleko.Moto,nie mógł wyjść z podziwu.Te małe istotki naprawdę były jego.Na widok lwa,lwica wpadła w lekki śmiech.Brązowy dostrzegł,że jest zmęczona i chciał wyjść,ale go zatrzymała.

Wise
-Moto,nie wychodź..
-Ale jesteś zmęczona i...
-Nie ważne,zostań,-powiedziałam słabo.Naprawdę dziwnie się czułam.Zaledwie godzinkę temu,leżałam sobie spokojnie,aż tu nagle ogromny ból.Poród z tego co mówiła Matibabu,był ciężki.Według mnie jednak,warty wysiłku.Brązowy podszedł do mnie,położył się obok i przytulił.Oboje spojrzeliśmy na nasze pociechy w moich łapach.
Doczekaliśmy się trojaczków.Wszystkie były jak ja,białe.Bardzo mnie to cieszyło,w końcu nie będę jedyna w stadzie o takiej sierści.Miały taki błysk w oku,trochę taki jak...Mfalme.
Jeden maluch,słodko pochrapywał,a dwie inne kuleczki,spoglądały na świat.Nasz śpioszek,miał nos Moto i jego końcówkę ogona,a może i nawet...w przyszłości grzywę? Te dwie,miały nos różowy-po mnie,ich końcówki ogonów jednak się różniły.Jedna miała biały-jak ja,druga czarny-tak jak kolor swoich uszu.Co do ich oczu.Jedna kuleczka,miała je zielone i jak wytłumaczyła mi Matibabu,ma je po swoich przodkach.Druga miała je niebieskie,niczym ciemne niebo-przepiękne.Trzeci maluch,miał je niebieskie-tak jak ja i Moto.
-Które jest starsze? Synowie czy córki?-zapytał mnie lew,na co się zaśmiałam
-Mamy dwie córeczki i synka
-Syn starszy?
-Nie,ta o zielonych oczach starsza,ta o ciemnoniebieskich po niej,a synek ostatni
-No trudno,czyli mamy królową..
-Moto! Dopiero,co się narodziły,a ty już ustalasz sprawy państwa? 
-Masz rację przepraszam
-Nie przepraszaj,-polizałam go w policzek,-tak,córeczka będzie królową
-A jak ich nazwiemy?-dodałam
-Myślałem nad imieniem dla syna...Ndoto*
-Dobrze,a dla córek wymyśliłam imiona,dla młodszej Lajla,a dla starszej Nora
-Pięknie,a więc...witajcie pociechy,-stuknął je noskiem,na co wybuchnęły śmiechem.Na ten widok,moje serce się radowało,w końcu mam rodzinę,mam dzieci i przyjaciół.Życie pomimo wielu niespodzianek,potrafi zaskoczyć.

Trochę później,do jaskini weszli moi przyjaciele i lwice.Każdy zachwycał się na widok młodych,nawet lwiątka.Kamba pomimo złego nastroju,z radością przywitała nowych członków stada.Dowiedziałam się przy okazjii,o nowych parach w naszym stadzie,a mianowicie Koda+Kora i Bahati+Shani.Polizałam moje maluchy i zmęczona,wyprosiłam wszystkich,bym mogła w spokoju odpocząć.Kiedy zostałam sama,z maluchami (bo Moto,poszedł na polowanie) zaczęłam im nucić kołysankę:
Niebo pełne gwiazd,wśród nich jedna lśni 
Ona chce uwagi,chce miłości,zrozumienia...
mama wam to zapewni,ona was ukołyszę
Będzie jak księżyc,nad wami czuwała
W powietrzu coś pachnie,czy czujęcie to?
Pełno jest marzeń,pełno trosk
Przez wszystkie przejdziemy,bo jesteśmy razem
Zaśnijcie więc me skarby.....

Kiedy zasnęły w moich łapach,mogłam w spokoju odpocząć.Nagle koło mnie,pojawił się Mfalme.Uśmeichnął się do mnie i maluchów.W tedy,obudziła się Lajla i pisnęła radośnie w stronę lwa.
Czerwone oczy,sprowadzą zło

-Co to znaczy?
Nie odpowiedział,zniknął.
-Nyota,dam ci tak na drugie,-spojrzałam na Lajle (no co? Lajla Nyota,pasuję :))
Ziewnęłam wraz z córką.W końcu,zasnęłam.Ten dzień,zapamiętam do końca życia.

*marzenia-śnić

4 komentarze:

  1. Świetnie napisany rozdział, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze! Jakie te trojaczki są słodkie *3* Czy mogę je dotknąć? Hihi xD
    Wise i Moto z pewnością świetnie poradzą sobie w roli rodziców, ale po słowach Mfalme nie wrócę życia usianego różami dla królewskiego rodzeństwa. Uwielbiam wojny, rebele i nagłe zwroty akcji! Już nie mogę się doczekać \^-^/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniałaś mi, że powinnam skończyć czytać ,,Kuzynka Nora'' Z tego co czytałam w Księdze Imion to niezła ziółka z tych Nor

      Usuń
  3. Ten rozdział był niezwykle uroczy <3 Szczególnie pocieszający jest fakt, że, jak wspomniała Wise, wreszcie ma rodzinę! I ta kołysanka zaśpiewana maluszkom, wyobraziłam sobie do niej taką ciepłą, ale wolną nostalgiczną melodię. Imiona bardzo pasują dziewczynkom, Ndoto swoją drogą też ładnie brzmi :)
    Pozdrawiam ciepło ~ Kräva

    OdpowiedzUsuń