wtorek, 14 marca 2017

Rozdział 25

Czerwone oczy,wpatrują się w nią z chęcią mordu.Uśmiecha się do białej lwicy,która zaczyna się cofać.W końcu,oboje poderwali się do biegu.Wise uciekała przed białym,który nie chciał odpuścić.Przed jej oczami,ukazała się ciemność.Upadła.Stanął nad nią,zbliżył swój pysk do jej ucha i....
-Śpij dobrze mamusiu,-po czym wbił w nią pazury.Strużki krwi,pociekły z jej ciała.Syknęła z bólu i popatrzyła na niego,że strachem i zawodem.Niebo pokryły błyskawice,oświetliły ich twarze.
-Zawiodłam się na tobie,-warknęła i zamknęła oczy.Czekała na to,co miało nadejść.....

Narrator
Wise obudziła się z krzykiem.Bardzo się bała,serce jej szybko biło.Leżący obok Moto,przytulił się do białej.Jego wolno bijące serce,uspokoiło ją.
-Spokojnie,to tylko zły sen
-Może...ale był taki realistyczny
Biała spojrzała na swoje maluchy.Smacznie spały w łapach ojca.Na ten widok,serce jej zmiękło.Przytuliła się do lwa i ponownie spróbowało zasnąć.Nie udało się to jednak,przez Kambe. Brązowa wpadła do jaskini,a za nią Taje.Wise otworzyła jedno oka i zaczęła przysłuchiwać się ich kłótni.Jak zawsze,poszło o to samo.O wyprawę na Ziemię Strachu.
Córka Nzuri,już wszystkich pytała o zgodę,lecz każdy odpowiadał nie.Widzieliśmy,że puki nie zawiążemy ostatecznego pokoju,musimy być na baczności.Kamba jednak nie ustępowała.Biedulka...marzy o spotkaniu z tym lewkiem,a ja coraz bardziej odnoszę wrażenie,że on nie istnieje.Dawniej bym pomyślała,że to duchowy przewodnik lwiczki,ale teraz...nie wiem sama.
-Kamba,zostaw Taje,-powiedział Moto i przekazał mi lwiątka,-chodź lepiej na patrol...
-Na Ziemię Strachu?-spytała z nadzieją
-Kambi..ile ty masz lat? Nie długo,staniesz się nastolatką,a ciągle...
-Wiem wiem Moto...-chciała coś powiedzieć jeszcze,ale się powstrzymała,-pójdę z tobą na patrol

Oboje zaczęli się oddalać.Wise została sama z młodymi,bo Taje także wyszła.Biała lwica,zaczęła myć i karmić,swoje potomstwo.Kiedy słodko zasnęły,utulone matczynym językiem,mogło w spokoju przeanalizować swój sen.Spojrzała w swoje łapy.Jej dwie córeczki,obudziły się.
-Przecież,niedawno jadłyście,-zaśmiała się,kiedy Nora próbowała ugryźć jej nos.No cóż...takie uroki bycia mamą....
***
Moto,kiedy skończył patrol,wezwał do siebie lwich podanych.Wise nie przyszła,bo była zajęta opieką nad malcami.Brązowy upewniwszy się,że są wszyscy,zaczął:
-Strachoziemcy,wchodzą nam na głowę coraz bardziej.U Matibabu,jest coraz więcej rannych.Cóż...skoro nie chcą po dobroci,to jej nie będzie!
-Co to znaczy panie?-zapytała jakaś lwica
-To znaczy,że...zaczynamy wojnę

Wise
-Jesteś pewna?-spytałam się Nyeusi.Ta tylko pokiwała głową.
-Czyli zaczynają się wojny,-westchnęłam,-mam nadzieję,że chociaż prezentacja dzieciaków wyjdzie bez trudności
-Ja też,-powiedziała Taje i razem z Kilio,położyły się koło nas,-i że,Tęczowa Kraina się nie zjawi
-Wiesz co? A niech się zjawi,teraz ta cała Uzuri,mi nie podskoczy,-prychnęłam 
-I taką Wise lubię,-powiedziała Taje i przybiła że mną piątkę.Podeszła do nas Maji,wraz z Shani.Szara usiadła obok Nyeusi,a jej matka,poprosiła mnie na słowo....
-Wise,możesz na chwile?
-Tak,-przekazałam maluchy Taje i poszłam za siostrą,-o co chodzi?
-Mam propozycję,dla waszej ziemi,ale najpierw muszę wiedzieć...za ile lwiątka,staną się starsze?
-Po święcie,a co?,-kiedy to powiedziałam,zbliżyła się do mnie i szepnęła coś na ucho.Przytaknęłam,w sumie siostra miała rację.Wróciłam do dzieci,bo dziewczyny musiały już iść.Tylko Taje została,widziałam w jej oczach smutek.
-Co się stało?-spytałam,równocześnie  obserwując zabawę lwiątek w moich łapach
-Tęsknisz za nią?
-Za kim?
-Za Leą,no wiesz...tą z Lwiej Ziemi
-Przecież wiem,-zaśmiałam się,lecz po chwili spoważniałam,-jasne,że tęsknie,fajnie się zgrałyśmy
-A chciałabyś kiedyś,odwiedzić ją?
-Oczywiście,ale na razie nie możemy,-spojrzałam na lwiątka,-a może zjawi się na prezentacji,kto wie?
-Haha masz rację,losu nie da się oszukać,a Każdy problem da się rozwiązać...jednak musimy być cierpliwi i zaufać przyjaciołom
-Wiem wiem,-przytuliłam ją lekko,-a teraz,jeśli pozwolisz...pójdę spać
-Dobranoc
-Dobranoc
***
-Taje,możesz na słówko?
-Jasne Matibabu....o co chodzi?-spytała pomarańczowa
-Czy mogłabyś,że mną,pójść po kogoś?
-Jasne....a kogo?
-----------------------------------------------------------------------------
I jak? Mam nadzieję,że poprawiłam komuś humor.Trochę improwizowałam...z resztą nie ważne :) 
Może jakieś pytanka dla odmiany:
1.Wiecie już,kim będzie lew,że snu?
2.Co myślicie,o rozmowie Taje z Wise i Maji z Wise
3.Kto wygra wojnę,strachoziemcy czy białoziemcy?
A teraz bonusik:
4.Które z lwiątek Wise,wam się bardziej podoba? Macie już ulubieńca?
Pozdrawiam :)
Ps:zapraszam do nowej zakładki ,,przodkowie"

2 komentarze:

  1. <3 <3

    1.Wiecie już,kim będzie lew,że snu? - Ndoto... Ja bym chyba umarła ze strachu jeszcze w śnie gdybym miałabym sen o swoim synu, zabijający mnie.
    2.Co myślicie,o rozmowie Taje z Wise i Maji z Wise- No, cieszę się!
    3.Kto wygra wojnę,strachoziemcy czy białoziemcy?- Białoziemcy! Po raz kolejny pojawią się lwioziemcy! Jupi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastycznie napisany oczywiście z wielką chęcią i niecierpliwością czekam na next.
    1.Ndoto
    2. :D
    3Jasne , że Strachoziemcy ! Żartuję XDD to oczywiste , że Białoziemcy

    OdpowiedzUsuń