czwartek, 20 kwietnia 2017

Rozdział 43

Narrator
Nora otworzyła pomału powieki.Całe ciało ją bolało,zaczynając od łap kończąc na głowie.Z wielkim trudem,podniosła się z ziemi.Dopiero w tedy zauważyła,że ma liczne rany,a gdzieniegdzie leci jej krew.Rozejrzała się z niepokojem.Znajdowała się w niewielkiej kratce z kości słoniowej,położonej w małej jaskini.Z zewnątrz,unosił się nieprzyjemny zapach.Łapki piekły ją,od suchej ziemi,pod nią.W jej zielonych oczach,pojawiły się łzy.Chciała w jednej chwili,przytulić się do mamy,do siostry,do taty,a nawet braci.Złapała się kości i zaczęła mocno nimi szarpać.Przerwała,kiedy usłyszała kroki.Może,to mama?-pomyślała.Jednak,to na pewno,nie była Wise.Do księżniczki podeszła,czarna lwica z blizną na oku.Uśmiechnęła się szyderczo,na widok małej,wystraszonej kulki.Usiadła naprzeciw niej,tak,że córka Moto,mogła zobaczyć jej duże pazury.Pisnęła,że strachu.
-Kim pani jest?
-Jestem Hasira,księżniczko Noro
-Skąd pani zna moje imię?
-A kto,by go nie znał.Jesteś nie tylko następczynią tronu Białej Ziemi,ale również córką Wise i Moto.Oraz...moim więźniem,-zaśmiała się,tak,że białej po plecach przeszły ciarki.Do jaskini,wszedł czarny lew z białą grzywą,oraz brązowy lew,z czarną grzywą.Oboje usiedli na przeciw Hasiry.
-Księżniczka się obudziła,-zaśmiał się brązowy,-miło mi cię poznać,mam na imię Shetan,jakbyś nie wiedziała,jestem bratem tego całego "Przyjaciela"
-Stul pysk! Nikogo nie interesujesz.Ty nam tylko pomagasz!-warknął czarny
-Sawa..nie unoś się w stosunku do głupców,-odparła Hasira i ponownie spojrzała na córkę Wise.Mała siedziała,niepewna swojej chwilowej pozycji.Hasira bez zbędnych ceregieli,przewróciła klatkę i złapała małą w zęby.Przestraszona biała lwiczka,nie mogła się nawet ruszyć,bała się,strach ją sparalizował.Hasira z całej siły,puściła ją do wnętrza kolejnej klatki,tym razem większej.Przejechała pazurem po jej ciele,śmiejąc się szyderczo.Warknęła na odchodnym,a Shetan poszedł w jej ślady.Sawa podszedł natomiast do lwiczki i spojrzał na nią z...poczuciem winy? Nora leżała,nie chcąc się ruszyć.Miała nadzieję,że rodzice ją odnajdą i ją uratują.

Wise
-Właściwie,na kogo my czekamy?-powiedziałam zaspana.O bardzo wczesnej godzinie,moja siostra,obudziła mnie i kazała mi wyjść z jaskini.Do tego,rozpadało się.Zmrużyłam oczy i próbowałam,nie rzucić się na siostrę i nie zaśpiewać jej piosenki o mięsie.Wzięłam głęboki wdech i ponownie,zadałam jej to pytanie.Dopiero,po paru minutach,mi odpowiedziała.
-Ciocia,Sherr przychodzi!
-O..-tylko tyle zdołałam powiedzieć,zanim piorun przeszył niebo,a na horyzoncie pokazała się lwia sylwetka.Nie było jej za dobrze widać,pod przykrywką nocy,ale i tak wiedziałyśmy,kto to.Rzuciliśmy się pędem w stronę siostry naszej mamy.Maji pierwsza,przytuliła się do niej.Poszłam w ślad za nią.
-Witajcie dziewczynki,-uśmiechnęła się,-cieszę się,że mogę was zobaczyć!
-Mi też się cieszymy..chociaż,bardzo nas zaskoczyłaś,-powiedziałam cicho
-Wiem...mam pytanie,czy królowa zgodzi się,bym dołączyła do stada?-spytała mnie fiołkowooka
-Pewnie,że się zgodzę,ale...
-Pewnie zapytasz się,czemu.Powiedźmy,że król,od ostatniego czasu przesadza
Skinęłam głową.Wraz z rodziną,poszliśmy w kierunku Białej Skały.Wiedziałam,że Maji,nie spodobała się informacja,że to przez jej byłego męża,nasza ciocia,musi dołączyć do stada.Ku mojemu zdziwieniu,czarna w ogóle nie pokazywała,że jest z tego powodu wściekła.Wraz z ciocią,położyła się w koncie i od razu zasnęła.Miałam zrobić podobnie,kiedy poczułam na sobie łapę.Odwróciłam się.Za mną stała Nyeusi i...Moto.Patrzyli na mnie chwilę,po czym szepnęli,żebym wyszła z jaskini.Zrobiłam to oczywiście i po chwili,znów czułam świeże powietrze.
-Co jest?
-Wraz z królem...
-Nyeusi,mów mi w końcu Moto!-oburzył się mój mąż
-No dobrze...razem z Moto,postanowiliśmy poszukać księżniczki Nory.O wczesnych porach,zawsze jest najlepiej.
-Kocham was,-powiedziałam i przytuliłam moją przyjaciółkę,później partnera.Nie sądziłam,że Moto nie pośpi dłużej,by poszukać Nory.Zawsze był z niego śpioch.Uśmiechnęłam się promiennie i podążyłam za Nyeusi.Szybko doszliśmy do granicy i równie szybko,chodziliśmy po Miejscu Płomieni.Z każdym krokiem,traciłam nadzieję.Pomału zaczynało świtać,a deszcz,znikał równie szybko,co się zaczął.W końcu,padłam na ziemię.
-Nie.Już długo jej szukamy,a jej nie ma!
-Wise,-podszedł do mnie Moto,pomógł mi wstać,po czym mnie przytulił,-znajdziemy ją
-My ją już znaleźliśmy..
Odwróciliśmy się od razu,kiedy z ust Nyeusi,wydobyło się to zdanie.Spojrzałam na nią skołowana.Ona tylko wskazała coś głową,co od razu dostrzegłam.Było to moje dziecko,w pysku jakiejś lwicy.Nosiła je w pysku,a lwy za nią...czekaj! To Sawa? Co on tu robi? Przecież został wygnany i...a ten lew to nie Shetan? Co się tutaj dzieję?!!
Moje rozmyślania przerwał potężny ryk.Moto rzucił się do pomocy córce.Nyeusi także postanowiła nam pomóc.Wiedziałam jednak,że woli walczyć,że swoim byłym.Podbiegłam szybko do córki,leżącej teraz na ziemi.Podniosłam ją i aż oczy mi się zaszkliły.Miała wiele ran,cała była obolała,wolno oddychała.Bez wahania,pobiegłam do baobabu.Musiałam jej jak najszybciej pomóc.Medycy,rzeczywiście jej szybko pomogli,ale było blisko do tego...chlip*...żeby umarła.Kiedy jej stan był unormowany,Rafa wpuścił do nas,rodzeństwo Nory.Od razu,zaczęli podziwiać siostrę.Lajla prawie się nie rozpłakała,podobnie jak Ndoto.Najstarsza córka,podniosła na nich zaciekawiony wzrok i lekko się uśmiechnęła.Podeszłam do Rafy,zostawiając dzieci z ich siostrą.
-Co z nią?
-Już lepiej,ale...może mieć problem z pamięcią,przez pewien czas.
-No dobrze..przynajmniej,przez pewien czas,-zaśmiałam się cicho i wróciłam do dzieci.Pod wieczór,mogliśmy już wracać na Białą Skałę.Wszyscy,ucieszyli się,że Nora wróciła,ja najbardziej zapewne.Moja córeczka,w końcu była w domu! Z nami..z rodziną!
Już się położyłam,kiedy ktoś wszedł do jaskini.Spojrzałam na "tego kogoś" ciekawa.Był to Moto.U jego boku,szła Nyeusi.Czarna położyła się przy synu i zasnęła od razu,Moto spojrzał na mnie z ukosa,podszedł do Nory i polizał ją w policzek.Później,jakby nigdy nic,poszedł spać.
-Co się dzieję,Moto?
-Nic..idź spać
-Ale..
-Idź spać,Wise!-uniósł trochę głos,co mnie bardzo zdziwiło.Nigdy się tak nie zachowywał.Nie wiedziałam,co się tam stało,ale wiem...że na pewno nic miłego.
-Dowiem się tego,-szepnęłam i zamknęłam ponownie oczy.Nie wiem nawet,kiedy zasnęłam.
_____________________________________________________
Mam nadzieję,że rozdział wam się spodobał,mimo iż jest taki krótki.Jak myślicie,co ukrywa Moto? Czy Nyeusi,zna jego sekret?
Mam taką informację,jeszcze tylko 2,3 rozdziały i koniec pierwszego sezonu.Zapewniam,że w następnym sezonie,będzie się jeszcze jeszcze więcej działo.Przed nami jednak,śmierć pewnej osoby...nie spoiler"ując więcej,pozdrawiam i życzę miłej nocy/dnia ;)

1 komentarz:

  1. Gdy weszłam na twojego blog uśmiechnęła się wiedząc , że zaraz przeczytam kolejny wspaniały rozdzialik ,czekam na next

    OdpowiedzUsuń