poniedziałek, 27 marca 2017

Rozdział 36

Pochyliłam się nad Norą i polizałam jej policzek.Otworzyła jedno oko.Uśmiechnęłam się do niej i głową wskazałam,abyśmy wyszły z jaskini.Lwiątko pomimo wczesnej pory,po chwili rozprysło energią.Wdrapałyśmy się na sam czubek i usiadłyśmy,wpatrzone w krajobraz.Całe królestwo,dopiero budziło się do życia,a widok jego o poranku,zawierał wdech w piersiach.Nora z zachwytem spojrzała na mnie.Uśmiechnęłam się do małej i wzięłam głęboki wdech,ciesząc się świeżym powietrzem.
-Spójrz Noro,wszystko to,co widzisz przed sobą,to nasze królestwo.Biała Ziemia.Tam daleko,jest Ziemia Strachu i miejsce płomieni.Oba są bardzo niebezpieczne,jednak to właśnie ta druga,należy także do nas.Teraz,tą piękną krainą rządzę ja i twój ojciec.W przyszłości jednak,będziemy musieli odejść i pozwolić kolejnej istocie z Kręgu Życia,zająć nasze miejsce...tą osobą będziesz ty Noro.
-Naprawdę?-ucieszyła się,lecz po chwili posmutniała i z powrotem spojrzała na królestwo.-a co jeśli mi się nie uda? Co jeśli będę złą królową?
-Och Nora..nawet tak nie mów.Wiem,że sobie poradzisz,-objęłam ją łapą
-Nigdy się nie bój przyszłości,bo liczy się to..co jest tu i teraz,-westchnęła mała i z powrotem na jej twarz wlał się uśmiech.Obydwie spojrzałyśmy na daleki widnokrąg.Kiedy,słońce w końcu wzeszło na niebo,razem z Norą udałyśmy się do jaskini zjeść śniadanie.Na dole czekał już na nas Moto.Objął swoją córkę,która następnie pobiegła do rodzeństwa,jedzącego smacznie antylopę.
Przytuliłam się do brązowego.
-Wezmę dzisiaj Ndoto i Huru,na sawanne.Nauczę ich walczyć...
-Tak wcześnie?
-To mój jedyny wolny dzień,-zaśmiał się,-ty możesz zabrać Lajlę i Norę na polowanie
-W sumie racja
-A tak ogółem,jak tam nasza przyszła królowa?-spytał 
-Dobrze się spisała,-powiedziałam i wraz z lwem,weszliśmy do jaskini.Dzieci,kiedy tylko skończyły jeść śniadanie,chciały biec na sawanne.Zatrzymaliśmy ich jednak.Moto wziął synów na naukę walki,a ja córki na naukę polowania.Lwiczki szły ochoczo i radośnie.Biegały koło moich nóg.Właściwie zwolniły dopiero w tedy,kiedy w oddali zauważyłam nornika.
-Teraz róbcie to co ja,-szepnęłam i schyliłam się.Córki zrobiły to co ja,a następnie zaczęły się skradać.Wystawiły małe pazurki i unikając wiatru,krok za krokiem,zbliżały się do nornika.W myślach obliczałam sekundy.W końcu,obie skoczyły na zwierzę.Od razu,padł martwy.Byłam z nich bardzo dumna.Pogłaskałam je po główkach i z wielkim uśmiechem,zgodziłam się,aby poszły się pobawić.

Moto
Z synami,doszliśmy do zwykłej łąki.Było na niej pełno białych kwiatów,co na tej ziemi,nie było nowością.Zawołałem Ndoto i Hurume do siebie.Powiedziałem im kilka niezłych ruchów,podczas walki,a następnie kazałem im powalczyć dla zabawy.Usiadłem niedaleko i przyglądałem się walce lwiaków.Huru walczył naprawdę nieźle,miał siłę i nie bał się zaatakować.Ndoto natomiast był większy od brata i miał lepszą strategię.W ostateczności,oboje przestali i błagalnym głosem poprosili mnie,czy mogą iść się pobawić.Dopiero w tedy spostrzegłem,że Nora i Lajla stoją obok i także proszą.Zgodziłem się więc.Lwiątka od razu,pobiegły się pobawić.Ja natomiast,wróciłem na białą skałę.

Wise
Położyłam się na podwyżu i zamknęłam oczy.Miałam ochotę,na krótką drzemkę.Zostałam jednak obudzona,przez Taje i Kilio.Zdziwiłam się,na ich widok.
-Idziemy na spacer,idziesz?-spytała Taje
-Tak,-odpowiedziałam i wstałam.Wspólnie ruszyłyśmy na sawanne.Słońce przyjemnie ogrzewało nasze futra.Wiał lekki wiatr,w o koło unosił się śpiew ptaków.Zatrzymałyśmy się na chwile,by trochę porozmawiać.W ten,do Kilio podbiegła jakaś złota nastolatka.Kilio najwyraźniej ją rozpoznała,bo obydwie się przytuliły.Zdziwiłam się,widząc również Adele,Azalee,Sawę,jakiegoś lwa i lwiątka.Widząc małe lwiątka,domyśliłam się,że to najmłodsze dzieciaki Lea.Przytuliłam Adele,a następnie spojrzałam na nią zaskoczona.
.-Co wy tutaj robicie?
-Potrzebujemy pomocy,-powiedziała Adele
-Chodźcie za mną,-odparłam i wraz z wszystkimi,ruszyłam ku białej skale.

Szybko znaleźliśmy się na jej tyłach.Przysiadłyśmy i wysłuchałam uważnie tego,co miała mi do powiedzenia Adele.Przeraziłam się,kiedy usłyszałam o wojnie między Lwią Ziemią,a Szarą i Diablo ziemią,oraz hienami.
-Pomożecie nam?-spytał Sawa
Spojrzałam na przyjaciółki,następnie na Adele i resztę.W końcu wstałam i na chwilę zniknęłam z jaskini.Wróciłam u boku Moto.Lew zmierzył wzrokiem przybyłych,uśmiechnął się i usiadł pomiędzy mną a Taje.
-Ostatnio nasze stado,wzrosło.Pomożemy wam,-powiedział brązowy
-Dziękujemy!-powiedzieli chórem
-Czyli zostaniecie tutaj tak długo,aż nie skończy się wojna?-spytała Taje
-Tak..-odparła Azalee
-Czyli Sun śpi u mnie,-zaśmiała się Kilio i objęła bratanicę
-Musimy wybrać skład,który wyruszy na Lwią Ziemię,-odparła Taje
-Racja..ale na razie muszę porozmawiać z Wise,-odparł Moto i wraz z lwem odeszłam na bok.Spojrzał na mnie zatroskany.
-Tobie nie dam walczyć na wojnie,ja pójdę
-Ale..
-Wise! Ktoś musi zostać z młodymi,w królestwie
-Lwiątka zostaną z Kambą,a ja też chce pomóc
-Wiem wiem,-odparł,-ale wolałbym,abyś została,przemyślisz to?
-Dobrze przemyślę,a na razie lepiej obmyślmy listę walczących,-odparłam,-na pewno wyślemy pół stada,w tym Przyjaciela,Nyeusi,Busarę,Mto,Taje i...
-Ja nie idę..-usłyszałam za sobą głos i odwróciłam się.Za mną stała Kilio.Zdziwiłam się trochę tym,że nie chce walczyć o miejsce w którym się urodziła.Zwłaszcza,że ją znałam.Moto odszedł zostawiając nas same.
-Dlaczego?
-Miałam powiedzieć ci to w innych okolicznościach,ale...jestem w ciąży
Zaskoczyła i ucieszyła mnie zarazem.Przytuliłam lwicę.
-Gratuluję,a Busi wie?
-Jasne,że wie,-zaśmiała się,-to już miesiąc
***
Zabrałam wraz z Taje i Kilio,Adele i resztę na zwiedzanie.Moje lwiątka,poszły z nami.Nora i Lajla,zachwycały się starszymi od siebie lwicami.Adele poznała Lajlę i się do niej uśmiechała co jakiś czas.Ndoto i Huru,woleli skupić się oglądając młode.Ndoto było trochę żal,oślepionej na jedno oko Nel.Może dlatego,pilnował by się nie przewróciła.Ten dzień był dość ciężki,więc późnym wieczorem,zjedliśmy kolację i każdy poszedł spać.

Narrator
Lajla wybiegła z jaskini i szczęśliwa,weszła na sam czubek.Położyła się na plecach i spojrzała w gwiazdy.Przymknęła oczy,a po chwili podniosła się zaniepokojona.Zobaczyła smutną Adele wychodzącą z jaskini.W pierwszej chwili pomyślała,że nie może zasnąć.Ukryła się więc za kamieniem,a w cieniu nocy,nie było jej widać.Adele tym czasem zeszła z białej skały.Lajla zbiegła zbiegła także z białej skały i zwinnie dotarła do białej lwicy.Usiadła obok.
-Martwisz się czymś?
-Tak..o moją rodzinę i przyjaciół,-odparła
-Nie martw się,wszystko się ułoży,-odpowiedziała Lajla i ziewnęła.Adele uśmiechnęła się słabo i obie,wróciły do jaskini stada.Ta noc była dla wszystkich ciężka,ale poranek już lepszy.Lwiątka wybiegły ku zabawie,a Wise zwołała stado.Moto usiadł obok ukochanej a przybyszów.Wspólnie ogłosili co zamierzają i powiedzieli,że już nie długo ruszają.

Tym czasem lwiątka,biegały po sawannie.Nel i Simba,także wybrali się niezdarnie za starszymi.W oddali można było zobaczyć Lwią Gwardie.Pod przywództwem Mii,potrolowali teren.Bahati i Bora,chcieli dziś szybciej skończyć,by móc bliżej poznać kuzynkę,natomiast Shani,Koda i Mia,woleli jeszcze trochę po patrolować.
-Pobawimy się w berka?-spytał Ndoto
-A może chowanego?-spytał Simba
Wszyscy przytaknęli i zaczęli się chować.Szukać miał Huru,który nie był z tego specjalnie zadowolony.W końcu jednak,zaczął szukać lwiątek.Pierwszą znalazł Nel,później Norę i Lajlę,jeszcze później Ndoto i na końcu Simbę.Zabawa zaczęła się na nowo.Lwiątka nie wiedziały,że ktoś ich obserwuję.Była to lwica.Cała czarna,z blizną na jednym oku.Uśmiechnęła się szyderczo,na widok młodych następców tronu.Szczególną uwagę,zwróciła w niej przyszła królowa.Po chwili,zniknęła w krzakach,a w jej głowie zrodził się pewien plan.
-----------------------------------
-----------------------------------
I jak?
Pisałam go na szybko,ale mam dzisiaj za dużo nauki.Mam jednak nadzieję,że się spodobał.Postacie z Lwiej Ziemi,są wzięte z bloga http://krollew4historialea.blogspot.com/ .Historia Wise,będzie się rozkręcać z każdym rozdziałem-to macie obiecane.Ale nie zawsze będzie spokojnie..(buhahaha)
*pozdrawiam* 

2 komentarze:

  1. Fantastyczny rozdział zresztą jak zawsze i oczywiście czekam na next
    Fajnie ze Ndoto pomagał Nel

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już chcę wiedzieć, jakiż to plan narodził się w głowie czarnej, tahemniczej lwicy z blizną. Coś czuje, że biedna Nora wkrótce wpadnie w tarapaty - taki to już nieszczęśliwy los dotyka przyszłe królowe. Trzymam kciuki, by ostatecznie nic się nie stało. Jestem pewna, że strata drugiego dziecka (nawet jeśli pierwsze się już odnalazo) mocno odbyłaby się na Wise.
    Pozdrawiam, czekam na next i zapraszam do siebie na nowość :) ~ Kräva

    OdpowiedzUsuń