sobota, 18 kwietnia 2020

Rozdział 164

Asanta

Dwa uderzenia.
Jeszcze tylko dwa uderzenia. 
Uda się. 
Zamknęłam oczy, ciesząc się świeżym powietrzem, oraz delikatnym wiatrem, muskającym mnie po pysku. Akurat w momencie, gdy miałam chwilę relaksu, usłyszałam cichy odgłos kroków za swoimi plecami. Po zapachu, tak znajomym, rozpoznałam od razu swoją mamę.
- Denerwujesz się? Będzie dobrze.
Spojrzałam na lwicę. 
- Trochę. - burknęłam. - Muszę być najlepsza. 
- Nie musisz, wystarczy, że będziesz szczęśliwa.
Lekko się uśmiechnęłam, czego dawno nie robiłam. Mama polizała mnie za uchem. Następnie podniosłam się z miejsca, machnęłam jej szybko ogonem, oddalając się na sawannę, żeby upolować swoją pierwszą zwierzynę. Denerwowałam się bardzo. W końcu ten dzień na który długo czekałam i który o mnie zadecyduje.
Podążając drogą, którą kroczyłam wiele razy, towarzyszyły mi różne uczucia. Z jednej strony pragnęłam znowu stać się malutką lwiczką, której jedynym zmartwieniem są pytania, co będzie na obiad, wesoło bawiącą się z rówieśnikami (no dobrze, Akilim i rodzicami), z innej dobrze, że już dorosłam. Moje myśli przerwała mocna woń zwierzyny. Uniosłam głowę, zauważając antylopę. Oblizałam pysk, przypadając od razu do pozycji łowieckiej. Napięłam mięśnie, wysunęłam pazury i sunęłam do przodu tak, by nie szurać brzuchem po ziemi.
Będąc już blisko, wybiłam się z tylnych łap, wskakując prosto na ofiarę, którą od razu zagryzłam, odbierając jej życie. Uśmiechnęłam się zadowolona.
Udało się, Asanta!
- Świetnie
Odwróciłam głowę w stronę nowego głosu. Widząc do kogo należy, wywróciłam oczami.
- Zrobiłaś to szybko! - zachwycał się Akili.
Był ode mnie młodszy, chociaż również wkroczył w wiek nastoletni. Spojrzałam na niego spodełba, zanim chwyciłam za nogę antylopę, zamierzając wrócić od razu na Białą Skałę.
- Jesteś serio dobrą łowczynią
Zaczął iść za mną, co mnie niezwykle zirytowało. Zatrzymałam się.
- Czego chcesz, Akili? Idz pobaw się kamieniami. - syknęłam, niezadowolona z jego towarzystwa. Wolałam zostać sama.
Akili westchnął.
- Mam dość treningów walki
- Nie moja sprawa
- Idę na polowanie. - wzruszył ramionami.
Chwilę stałam w  bezruchu, przyglądając się swojemu towarzyszowi, zanim zaśmiałam się z kpiną.
- A ty zostałeś lwicą?
- Lubię polować. - odpowiedział pewnym głosem,odwracając się do mnie tyłem i odchodząc.
Prychnęłam.
- Nie istnieje lew polujący, Akili! - mruknęłam.
A może kiedyś?
Może to jego przeznaczenie?
Nie myśląc już nic więcej, chwyciłam swoją zdobycz, ciągnąć ją na Białą Skałę. Tak usłyszałam gratulacje z udanych łowów.

wieczór

Dzień przeminął szybciej, niż się zorientowałam. Teraz, gdy niebo było już właściwie ciemne, leżałam na swoim posłaniu w głównej jaskini, słuchając rytmicznych oddechów śpiących, oraz przyciszonych rozmów niektórych lwów. Zauważyłam Akili'ego, który wrócił do jaskini z antylopą gnu, położył ją na środku i jakby nigdy nic, podszedł do swej matki. 
Wydałam z siebie oburzone prychnięcie, następnie przewróciłam się na drugi bok. Bezczelny. Zamknęłam oczy, gotowa zapaść do krainy snów, gdy głośny pisk przerwał ciszę w jaskini. Bachory królewskie. 
- Mamo, nie chce spać!
Rozpoznałam głos Malki. 
Spojrzałam w ich kierunku. 
- Ale jest już pora snu. - westchnęła królowa. 
- Nieprawda. - obruszyła się Milele, trąciła łapką Maji.
Obie zaczęły się bawić. Kukaa chwyciła między łapy starszą z trojaczków, rozpoczynając pielęgnację jej sierści. Rytmicznie lizała jej sierść, żeby była czysta od wszelkich nieczystości. 
- Może opowiem wam historię?
Trójka lwiątek natychmiast przestała szaleć, skupiając uwagę na swojej mamie. Agenti również przysunęła się bliżej, chcąc usłyszeć jak najwięcej szczegółów opowieści. Kukaa chrząknęła, zanim podjęła opowieść, tuląca przez dzieci. Ona to miała szczęście. 
- Dawno dawno temu, na odległych terenach, mieszkał pewien mądry mandryl. Nazywał się Moto i pragnął nauczyć się latać, jak prawdziwy ptak... 
Ziewnęłam.
Chciałam usłyszeć historię do końca. 


Dedykowany wszystkim, którzy nie przestali wierzyć w ten blog i motywowali mnie do dalszego pisania 💙 Czytam każdy komentarz, nawet jeśli nie jestem czasem w stanie odpowiedzieć. Pozdrawiam c: 

8 komentarzy:

  1. Czytam każdy rozdział, mimo, że rzadko komentuję i jak zawsze jestem zachwycona trzema najnowszymi :) Wszystkie mi się bardzo podobają, a Asantę lubię coraz bardziej; przypomina mi mnie samą.
    A co do pytań z rozdziału 162:
    1. Myślę, że tak, Malkia zdaje się być dość ambitna, a rywalizacja dodałaby jej relacji z siostrami pikanterii.
    2. W tej chwili postaci jest tyle, że nie pamiętam imion większości z nich, w tym trzeciej córki Mfalme i Kukii xD Ale obstawiam Milele, bo tak miała na imię jedna z moich postaci na forum.
    3. Tak, bo inaczej Bóg Mordu ją przeklnie xD
    Cieszę się, że żyjesz, życzę Ci dużo weny i trzymam kciuki, żebyś szybko napisała kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, odpowiedź na pytanka i że dalej jesteś <3

      Usuń
  2. Kolejny cudowny rozdział! To jest niesamowite, że odkąd pojawiła się Asanta i występuje w rozdziałach, w których prezentujesz jej charakter coraz bardziej ją lubię. Cieszę się, że poświęciłaś jej cały rozdział, dzięki temu lepiej ją poznaliśmy i może tylko ja w tym rozdziale doszukuję się drugiego dna w relacji Asanty i Akiliego(cały czas mam nadzieję, że będą razem). Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny piękny rozdział,cieszę się że piszesz dalej i życzę Tobie dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i cieszę się, że rozdział się spodobał <3

      Usuń
  4. Bardzo fajny rozdział. Asanta jest świetna. Polubiłam ją.

    OdpowiedzUsuń