sobota, 17 sierpnia 2024

Rozdział 212

Thema i Kweli rośli w oczach. Maji i Cheka z dumą obserwowali swoje dzieci. Szybko też lwiątka zaczęły bawić się z Kuimbą. Jaskinia stada znowu rozbrzmiewała radosnymi piskami najmłodszych. Większość dnia lwiątka jednak spały i jadły. Kuimba często płakał, podczas kiedy Thema i Kweli wydawali się spokojni, zupełnie jak ich matka. Pomagało to, że Adele śpiewała im piękne kołysanki. Stado też z niecierpliwością oczekiwało wyboru doradców i ważnego ogłoszenia. Królowa żałowała, że nie może spędzać z siostrami więcej czasu, obciążona królewskimi obowiązkami. Kesho zdążył pogratulować bratu narodzin lwiątek, ale musieli się mijać przez obowiązki. Cheka stał się lwem polującym, podczas kiedy Kesho chciał udowodnić, że nadaje się na króla. Malkia i Kesho spędzali ze sobą dużo czasu podczas patroli, słuchania raportów i rozwiązywaniu problemów, dlatego mieli czas na odbycie wielu poważnych rozmów. 
Malkia pierwsza stanęła na szczycie Białej Skały, pyskiem zwrócona do swojego stada. Kesho stanął u boku partnerki, wpatrując się w coraz większy tłum ich poddanych. Lwy i lwice usiedli, starając się zostawić jak najwięcej miejsca, ale w ostateczności i tak ledwo dali radę się pomieścić. Niektórzy usiedli na stopniach, inni w jaskini. Malkia postarała się mówić głośno, żeby każdy ją usłyszał, zachowując przy tym dostojną postawę. Była urodzoną królową. Wiedzieli o tym, ale zmiany miały to jeszcze bardziej podkreślić.
- Od dawna zastanawiałam się, jak zwiększyć bezpieczeństwo naszych terenów. Obawa o to, że ponownie pojawi się wróg, któremu uda się nas wypędzić, jest zbyt silna w naszych myślach. Wymyśliłam więc plan, który chcę zrealizować w ciągu najbliższych dni. Naradzając się z moim partnerem, a waszym królem, chcemy wprowadzić pierwszą szkołę dla lwiątek. Wcześniej przygotowanie młodych do funkcjonowania w stadzie leżało w łapach rodziców i opiekunek, jednak nie zawsze znajdowali na to czas. Lwiątka nadal będą mogły spędzać większość dni na zabawie, a ich rodzice na odpoczynku lub obowiązkach. Hope i Kama nadal będą opiekować się lwiątkami, ale to stanowisko przejmą również mentorzy. To na ich barkach będzie spoczywać odpowiedzialność nauczenia najmłodszych członków naszego stada potrzebnych wartości i umiejętności. Porozmawiałam z lwami, których wybrałam na mentorów i zgodzili się pełnić tą rolę. Lajla, nasza dawna księżniczka, zajmie się nauką gwiazd, które przecież od dawna wskazują drogę wędrowcom. Vasanti będzie uczyła podstaw walki, Nzuri podstaw polowania, Binti nauczy ich historii Białej Ziemi i innych przynależących do naszych terenów, a naukę o kręgu życia powierzam Shirze.
- Dodatkowo obserwując Tęczową Krainę, chcemy stworzyć radę białoziemców. Każdy będzie mógł wyrazić w niej swoje zdanie na temat sytuacji w królestwie. Szczególnymi członkami rady będą wszyscy dawni władcy i ich doradcy, którzy mamy nadzieję, podzielą się swoim doświadczeniem. 
- Nadal jednak wszystkie królestwie obowiązki spoczywają na odpowiedzialności mojej i mojego partnera, jako iż jesteśmy władcami Białej Ziemi. - Malkia pozwoliła sobie wreszcie na lekki uśmiech. - Wiemy, że to nagłe zmiany, ale spróbujmy iść bardziej w stronę nowoczesności. Czasy się zmieniają, stado jest duże i trzeba jeszcze lepiej dbać o potrzeby królestwa. 
Królowa i król przerwali, żeby zaczekać na reakcje swojego stada. Niektórzy kręcili głowami, matki lwiątek spojrzały na siebie zdziwione, a jeszcze inni mruczeli do siebie z podekscytowaniem. Nora jako pierwsza wstała i zaryczała, przyjmując wybór nowych władców. W ślad za nią poszła większość stada i tak właśnie decyzja Malkii i Kesho została przyjęta.
- Nie rozchodźcie się, została jeszcze jedna sprawa. - ponownie odezwał się silnym głosem Kesho. Wyćwiczył go jeszcze zanim został królem i przeszedł przyspieszone lekcje z Mfalme i Kisu.
- Zaraz padniemy przez was na zawał. - zaśmiała się Binti, opierając głowę o ramię Kume. Bahati skinął głową, śmiejąc się pod nosem na słowa córki.
- Zawołamy Matibabu. - odpowiedziała Malkia. Zachowała poważny wyraz oczu, jednak uśmiech na pyszczku zdradzał, że jest zadowolona z reakcji stada. - Zanim zostałam królową byłam księżniczką. Moje siostry również. Widziałam w nich wiele dobrych cech, które tylko mogą pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa naszym terenom. Agenti, Milele i Maji, wystąpcie proszę. 
Wspomniane lwice spojrzały na siebie, co tylko zapewniło Wise, że nie wiedziały o planach królowej. Wystąpiły jednak do przodu, wpatrując się z mieszanką emocji w Malkie. 
- Wróg pokazał, że nie możemy kontrolować wszystkich terenów. Biała Ziemia i jej tereny są zbyt wielkie. Dlatego podjęłam decyzję i z ciężkim sercem, ponieważ nie chcę się z wami rozstawać... - przerwała i wzięła głęboki wdech.
Maji poczuła na swoim ciele nieprzyjemne ciarki. Skoro Malkia się wahała, to naprawdę oznaczało tęsknotę i pożegnanie. Po chwili królowa kontynuowała. 
- Maji, moja najmłodsza siostro, udasz się do Białej Przystani, gdzie zamieszkasz zachowując swój tytuł księżniczki. Ten tytuł przysługuje tylko tobie, twoje lwiątka nie mają do niego prawa. Twoim obowiązkiem będzie dbanie o naszą prowincję, żeby się rozrastała i żeby zapanował na niej spokój. Również była zniszczona przez Kivuli'ego, ale znajduje się zbyt daleko, żebyśmy mogli do niej codziennie wędrować. Nie oznacza to jednak, że nie będziesz mogła wracać na Białą Ziemię. Tu zawsze będzie twój dom.
- Możesz również odmówić, jeśli to zbyt wiele. - dodał Kesho. - Oczywiście nie wyruszysz sama. Będzie ci towarzyszył Cheka. - zawiesił dłuższe spojrzenie na bracie. - Wiem, że będziecie dbać o siebie nawzajem i my również będziemy was odwiedzać.
- Kivuli faktycznie pokazał, że Biała Przystań potrzebuje opieki. - zgodził się Cheka. - Ale wiecie, że będziemy robić często niezapowiedziane wizyty?
- Odwdzięczymy się tym samym. - odpowiedział Kesho.
Oboje wiedzieli, jak dużo wysiłku kosztuje ich zachowanie dobrego humoru, podczas tak trudnej decyzji. Byli nierozłączni od zawsze.
- Oczywiście, że się zgadzamy, to wielki zaszczyt. - odpowiedziała Maji. Czuła się doceniona. Jako najmłodsza siostra w miocie, rzadko mogła liczyć na bycie w centrum uwagi. A teraz Biała Przystań będzie pod jej opieką. - Tylko chciałabym wyruszyć dopiero, kiedy moje lwiątka będą starsze.
- Masz to zagwarantowane. - potwierdził Kesho. Spojrzał na swoją żonę, oczekując jej kolejnych słów.
- Trzymając się naszej decyzji, chcemy powierzyć opiekę nad Miejscem Skał księżniczce Milele. Ty również odzyskujesz tytuł i obowiązek doprowadzenia naszego terenu do odpowiedniego stadu. Mieszkają tam różne zwierzęta, jednak wierzę, że dzięki tobie zapanuje tam spokój i harmonia. 
Miejsce Skał zamieszkiwało wiele zwierząt sawanny, również hieny, szakale i krokodyle, ale Milele nie obawiała się zadania.
- Miejsce Skał będzie bezpieczne. - odpowiedziała. Zerknęła na Dahę, wiedząc, że będzie miała w nim pomoc oraz wsparcie. 
- I na koniec ty, księżniczko Agenti. Będziesz opiekować się Miejscem Płomieni. Roślinność tam odrasta, ale nadal jest zbyt niebezpiecznie, żeby często się tam zapuszczać albo pozwolić na to zwierzynie. Dlatego nie będę oczekiwać od ciebie codziennych patroli. Masz zadanie pilnować tam spokoju i doglądać, kiedy ziemia będzie nadawać się do życia. - przemówiła królowa Malkia. - Więc mam nadzieję, że zgodzisz się zostać moją doradczynią. Chciałabym mieć cię u swojego boku.
Agenti spojrzała z błyskiem w oczach na przybraną siostrę. Już samo doglądanie Miejsca Płomieni było zaszczytem, dzięki któremu ponownie poczuła się zjednoczona z rodzicami. Agenti nie bała się wyzwań i była pracowita. Skłoniła głowę przed młodszą lwicą. 
- Chętnie zostanę twoją doradczynią i zaopiekuje się Miejscem Płomieni. 
Usłyszała, jak Tabia szepcze do Akili'ego "Jestem z niej dumny."
- Został jeszcze wybór doradcy króla. Zwykle wyznacza się na to stanowisko lwa, jednak chcemy trochę złamać tradycję. Cenię w tej lwicy mądrość, kreatywność i cechy lidera, dlatego Wemo, czy zgodzisz się pełnić to stanowisko?
Wema zamrugała zdziwiona, jeszcze zanim nieśmiały uśmiech wpełzł na jej pyszczek. 
- Nie zawiodę cię ani Białej Ziemi.
- Niech żyją królowa Malkia i król Kesho! - krzyknął ktoś w stanie, a reszta mu zawtórowała. 
To był czas największych zmian w ich królestwie, ale czuli, że będzie warto.

---------------------------------------------------------------

Hej! Długo czekałam na ten rozdział. Malkia wprowadziła wiele zmian, ale jej zdaniem wyjdą one na dobre Białej Ziemi. Zgadzacie się z nią? A może macie inną opinię? Możecie podzielić się nią w komentarzach. Chętnie przeczytam, co uważacie. Może któraś zmiana podoba wam się bardziej, a inna przeciwnie? Wkrótce pojawią się nowi bohaterowie i będę odświeżać zakładki. Poniżej zostawiam wam rozpiskę mentorów w szkole dla lwiątek, pozdrawiam i biorę się za pisanie kolejnych rozdziałów. 

Mentorzy w szkole dla lwiątek:
Lajla - nauka o gwiazdach 
Vasanti - nauka podstaw walki
Nzuri - nauka podstaw polowania
Binti - nauka historii
Shira - nauka o kręgu życia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz