środa, 31 maja 2017

Kilka informacji

1.Wkrótce pojawi się nowa zakładka (tajemnica ciii..)
2.Zakładka z bohaterami jest aktualizowana chwilowo
3.Pojawi się niedługo Historia Matibabu
4.Chcielibyście konkurs?
To tyle..
Pozdrawiam :)

niedziela, 21 maja 2017

KONIEC SEZONU 1

I oto nadszedł ten moment.Ponad 49 rozdziałów,otworzyło przed nami zakończenie 1 sezonu! Dziękuję wam,że byliście że mną przez te chwile.Wszystkim,którzy czytali mojego bloga,tym samym śledząc losy Wise.Tym którzy komentowali i tym którzy nie.

Sezon 2 Zmiany
Co się w nim wydarzy? Na pewno będzie dłuższy (jeśli się uda).Będą w nim wojny,tajemnice i w końcu,dowiemy się kim jest ten lew.W tym sezonie także,dzieci Wise,będą pomału wkraczać w dorosłość.Pojawi się również,wiele nowych postacie (nie aż tak dużo).Z tego jednak,tylko trzy będą dla historii ważne.Pewnie niektórzy podejrzewają,kim jest jedna z postaci ^^

Co do poprzedniego rozdziału.Ta tragedia,będzie miała wpływ na kilka wydarzeń.

2 sezon ruszy-19 czerwca! 
Tak wiem,kilka tygodni czekania.No cóż,uwierzcie,że będzie warto.Przez ten czas,możecie zaglądać na inne moje blogi.Lub..
Mam taki pomysł.Co powiecie,żeby pojawiło się kilka opowiadań o historii Matibabu.W końcu,nic o jej historii nie wiemy.Uważacie,że to dobry pomysł?

Tak więc.Czekajcie na 2 sezon,no i...POZDRAWIAM CIEPLUTKO!
PS:Chciałabym zrobić konkurs o wiedzy z 1 sezonu.Czy ktoś,byłby chętny?

Rozdział 49

Kolejny dzień na Białej Ziemi,zapowiadał się słonecznie.Mimo iż,było kilka czarnych chmur,nie było to aż tak straszne.Nie zniszczyło nam humoru.Kiedy tylko do jaskini wpadło światło,wszyscy otworzyli oczy i się przeciągnęli.Spojrzałam na wyjście z jaskini.Moto wraz z Norą,właśnie wrócili i podeszli do mnie.Akurat w tym momencie,lwice przyniosły z poprzedniego dnia,niezjedzoną antylopę.Pobiegły jednak,zapolować na jeszcze coś.Podeszłam do czerwono grzywego,ocierając się o niego bokiem.Następnie,zatopiłam kły w mięsie.Podobnie zrobiła moja rodzina.Kiedy już zjedliśmy,Moto podszedł bliżej mnie i polizał mnie w policzek.
-Wezmę dzisiaj dzieci na spacer,dobrze?
-No pewnie.Tylko nie za długo,-powiedziałam
Nie trzeba mu było powtarzać.Od razu,wybiegł z jaskini,a za nim lwiątka.Patrzyłam w ślad za nimi jeszcze chwile,po czym podeszłam do Kilio i Taje.Pomarańczowa i ciemno złota,leżały w koncie i wpatrywały się we mnie.
-Idziemy już?-spytała zła Kilio
-Czemu jesteś zła?-zaczęłam,-przecież dałam ci dzisiaj wolne
-Wiem.Ale nie lubię,kiedy lwice same polują,-westchnęła
-Dobra..idziemy?-spytała Taje,na co przytaknęłyśmy i niczym siostry,wyszłyśmy równo z jaskini.
Szybkim krokiem,ruszyłyśmy ku sawannie.

Na granicy (narrator)
Hasira z chytrym uśmiechem,wpatrywała się w Białą Ziemię.Leżała w krzakach,niewidoczna dla nikogo.Nawet zwierzęta,uczulone i od dziecka uczone ucieczki,pasły się niczego nie świadome.Do lwicy podeszli Sawa i Shetan,przysiadając obok niej.Uśmiechnęli się do niej krzywo.
-O co chodzi?!-warknęła cicho
-O nic..tym razem,-powiedział zawstydzony Shetan.-tylko..nie sądzisz..
-Wysłów się!-warknęła głośniej
-Nie uważasz,że jest nas za mało na..
-Jest idealnie.Cierpliwości.Kiedyś..będzie nas więcej.A teraz sza!-powiedziała,-bądźcie cicho i obserwujcie
Wskazała na coś łapą.Lwy warknęły cicho i tak jak lwica,zaczęły obserwować,a ta..szeptała im swój plan.Bardzo podły plan.

N
Lwiątka wróciły ze spaceru z ojcem.Lajla usiadła na czubku skały I wpatrywała się w Miejsce Płomieni.Pierwsza wizyta tam,skończyła się nie najlepiej.Mimo to,chciała tam znowu pójść.Coś ją przyciągało,chodź słabo.. Uśmiechnęła się i spojrzała w niebo.Było jeszcze wcześnie.Do wieczora,tym samym gwiazd,zostało jeszcze sporo czasu.
Wstała i zeszła ze skały.Na dole,bawiło się jej rodzeństwo i przyjaciele.Nora biegała u boku Kisu.Widać,że ta dwójka przypadła sobie do gustu.Mimo iż,były miesiące różnic.Za nimi,biegli Huru i Aishi.Oni także,dogadywali się wspaniale.Tylko że ci,byli z jednego rocznika.Lajla wpatrywała się w nich chwile,kiedy podszedł do niej Ndoto.Lwiak objął siostrę,czule się uśmiechając.Odwzajemniła gest.
-Idziemy do..-nie dokończyła,bo jej uwagę przykuli idący w inną stronę,Huruma i Aishi.Zdziwiła się,lecz nic nie powiedziała.Pokazała gestem ogona,żeby dołączyli do Nory i Kisu.Jej brat przytaknął.
*
Kamba leżała w jaskini.Niedaleko niej leżał Arro.Lew patrzył na nią czule,lecz ona szybko zmieniła to,złym spojrzeniem.
-Na pewno,nie masz z nim kontaktu?
-Mówię ci skarbie,że spotkałem go tylko raz i od razu przepędziłem.Też nie chce,go znać,-odparł
-Wierzę ci..ale i tak proszę,nie miej z nim kontaktu.Czuję,że coś się wkrótce wydarzy.
*
Huru i Aishi,doszli do skałek.Od razu,dostrzegli na nich trzy sylwetki.Biały lwiak,przyspieszył,żeby stanąć koło matki.Wise spojrzała na niego,odrywając się od rozmowy z Taje i Kilio.Aishi położyła się,obserwując poczynania przyjaciela.Nie wiedziała,o co mu chodzi.Od ostatniego czasu,nawijał coś ciągle,ale go nie słuchała.Tylko ona wiedziała dlaczego.Zaczęła przysłuchiwać się rozmowie,która już dawno się kręciła.
-Więc..Nora chce że mną porozmawiać?-spytała biała,-to czemu tu nie przyjdzie,tylko ciebie przesyła,synku?
-Bo....kto by tam wiedział!?-uśmiechnął się lekko i pociągnął przyjaciółkę za łapę.Szybko zniknęli za jedną z pobliskich skał.Huru wychylił głowę i wpatrywał się w sytuację.Widział,jak lwice idą w swoją stronę,jego przybrana matka w miejsce,gdzie bawiła się Nora.Uśmiechnął się szerzej.
-Powiesz mi w końcu,o co chodzi?!
-Ja tylko pomagam siostrze..
-W czym?
-W ujawnieniu prawdy,-zaśmiał się cicho
*
Nora szła za matką,nie wiedząc o co chodzi.Zatrzymały się na pastwisku.Wise usiadła twarzą do córki.
-O co chodzi,Noro?
-Mi? Przecież to ty mnie wyciągasz..
-Huru mówił,że chcesz mi coś powiedzieć,-odparła biała,-zresztą,już nieważne,pewnie coś na ściemniał.Ale skoro jesteśmy razem,może zaczniemy kolejną lekcje?
Nora wykrzywiła się,lecz z jej pyska nie szedł uśmiech
-Jasne..
-Nora.O co chodzi? Nie lubisz lekcji,wiesz przecież,że musisz w nich uczestniczyć,jako przyszła królowa..
-No właśnie,-zebrała się na uwagę,-ja..boję się trochę tego.No wiesz,jak to będzie
-A będzie to tak,że będę ci pomagać,puki sama nie staniesz na siłach.Dasz radę.Poza tym,to jeszcze daleko do tego momentu.Przecież..nawet nie masz pełnych ośmiu miesięcy.
-No racja,-lwiczka przytuliła się do sierści matki.
***
Kamba usiadła niedaleko,wpatrując się w biegające za antylopami lwice.Zmrużyła oczy i uśmiechnęła się szyderczo.Wstała i podbiegła bliżej.Nic na pewno się nie stanie,jeśli zapoluję,-pomyślała.Brzuch nie był jeszcze tak wielki,więc nie było trudności,że skradaniem się.Szybko wykonała tą czynność,wystawiła pazury i już miała skoczyć,kiedy antylopa na którą miała zapolować,wzdrygnęła się i popędziła w jej stronę.Brązowa nie zdążyła odskoczyć i antylopa wpadła na nią.Złapała się szybko za brzuch,zasłaniając go sobą.Była zdeptana,ale brzuch nie bolał tak bardzo.Szybko popędziła do medyczki,modląc się by nic się nie stało z jej maleństwem.

Moto odwrócił się,dalej warcząc.Pazury miał wystawione,a sierść zjeżoną,Dwa lwy,stojące naprzeciw niego także warczeli.Oni jednak,byli przygotowani na to spotkanie.
Przestali warczeć,kiedy zbliżyła się do nich czarna lwica,roztąpili się,żeby mogła spojrzeć królowi Białej ZiEmi w oczy.Oboje zmierzyli się wzrokiem,po czym zaczęła się walka.

Wise
Szłam przed siebie.Pomału zachodziło słońce,nie przeszkadzało mi to jednak.Przyspieszyłam.Nie czułam się za dobrze dzisiaj,musiałam trochę pospacerować.A wiatr,miło powiewał na mój pyszczek.Uśmiechnęłam się.
Byłam blisko granicy,więc usiadłam.Dyszałam ze zmęczenia.Nagle,zobaczyłam na horyzoncie czarną postać.Zbliżała się do mnie coraz szybciej.Serce zaczęło mi mocniej bić,kiedy stanęła przy mnie czarna lwica z blizną na oku.Spojrzała się na mnie swoimi zielonymi oczami.Już miałam kiedyś z nią styczność.
-Hasira..-warknęłam,-co ty tu robisz? Jesteś wygnana!
-Ja tylko załatwiam stare sprawy,Wise,-odparła
-To mnie nie interesuję!
-Powinno,-uśmiechnęła się szyderczo,-wiesz..powiem ci coś.Spokój na Białej Ziemi,nigdy nie nastąpi.Bój się Wise,każdej nocy składaj modlitwy do przodków,bo wkrótce z twojego królestwa,nic nie zostanie!
Warknęłam głośno
-Nigdy...nigdy.Puki ja,moi przyjaciele i moja rodzina będziemy żyć,nigdy ci się to nie uda!
-Haha,ty dalej wierzysz w szczerość,tak? A twój mężulek,przyznał się kim jestem?!
-Przecież wiem,-warknęłam,-jesteś Hasira,lwica która porwała mi córkę!
-Nie tylko,-zaczęła,-wiesz z kąt mam tą bliznę.Moto mi ją zrobił.Zacznę od początku.Urodziliśmy się na Lwiej Ziemi,lecz przeprowadziliśmy się na Rajską.On jako ukochany synek rodziców,ja jako porzucona lwiczka.Jego rodzice,Miko i Dogo,opiekowali się mną,przez większość życia.Byłam przyjaciółką Moto.Nierozłącznymi,do czasu.Kiedy byliśmy nastolatkami,pokłóciliśmy się,wiesz co w tedy zrobił?
Pokręciłam głową
-Uderzył mnie tak mocno,że na oku powstała mi skaza.Skazał mnie na nią,na cierpienia.Straciłam w tedy nie tylko urodę,ale także lwiątko! Nie jego,nie bój się.Z resztą,nie ważne kogo.Zranił mnie.Uciekłam,czekając na zemstę.Która nadeszła..
-Co? Co to ma znaczyć,-spytałam
Nie uzyskałam odpowiedzi,ponieważ lwica zniknęła na granicy.Patrzyłam tam jeszcze chwile.Nie mogłam w to uwierzyć,na pewno kłamała! Na pewno! 
Jedyna osoba,która może potwierdzić jej słowa,wyszła z jaskini wcześniej.
Miałam już wracać,kiedy podbiegł do mnie Busara,był zdenerwowany.
-Wise...szybko!
Tylko tyle powiedział,nim zaczął biec.Pobiegłam jego śladem.Im byłam bliżej,tym więcej widziałam.Lwice i lwy,stały na około czegoś.Nyeusi płakała najbliżej.Pierwszy raz ją widziałam w takim stanie.Po chwili,byłam już na tyle blisko brązowego ciała,by z moich oczu wylały się łzy.I więCej łez.
-Moto..

Ogłoszenie,pojawi się za chwile.W rozdziale,poszukajcie kilka literek,zaznaczonych specjalnie.Utworzą ono pewne słowo.
*pozdrawiam*

niedziela, 7 maja 2017

Rozdział 48

*BUrza Kilio z ciężkim sercem,szła za Taje.W pysku miała Kisu.Pomimo,iż wracała na Białą Ziemię,do rodziny,była smutna.Polubiła braci i było jej ciężko,się z nimi roztać,zwłaszcza po tym,co powiedział jej Kesho."Kocham cię siostrzyczko" nie mogła wybić sobie tego zdania z głowy.Zrobiła to jednak jej nieuwaga.Przewróciła się i o mało co,nie upuściła swojego synka.Kamba spojrzała na nią.
-Widzę,że wolisz się zabić,niż przekroczyć granicę
-Nie żartuj,po prostu się zagapiłam..,-powiedziała,po czym szybko dodała,-ile jeszcze do granicy?
-Kilio? Jesteś dziś nie sobą..eh! Niedaleko
Ciemno złota,wstała i z powrotem,udała się za brązową.W końcu,doszły na granicę,którą z radością przekroczyły.Znowu ich oczom,ukazały się białe kwiaty,zwierzęta,wodopoje.Urok Białej Ziemi.Kilio wytężyła wzrok i spostrzegła białą lwice.Podbiegła do niej natychmiast i przytuliła.Kamba z ociąganiem,zrobiła to samo.
***
Wise
-Witajcie,gdzie byłyście?-spytałam i zmierzyłam lwice wzrokiem.Kamba stała niepewnie,co było do niej niepodobne.Kilio patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem,w pysku miała małe lwiątko.Domyśliłam się kto to.
-Gratuluję Kilio!
-Dzięki.Poznaj proszę Kisu
-Jak twoja mała kopia,-zaśmiałam się,-Busara jest na Białej Skale
Kilio kiwnęła tylko głową i bez słowa,zaczęła biec we wskazanym kierunku.Podeszłam bliżej córki Nzuri.Chciałam już się coś zapytać,ale Kamba mnie ubiegła.
-Byłyśmy na Lwiej Ziemi...
-Po co?-spytałam
-Bo...bo..
Zdziwiło mnie jeszcze bardziej jej zachowanie.Koło nas,pojawił się nagle Arro.Podszedł do Kamby i ją przytulił,szepcąc jej coś do ucha.
-Musimy ci coś powiedzieć królowo,-zaczął Arro,-Bo Kamba,znaczy my..
-Spodziewamy się lwiątka..jestem w ciąży
Brązowa wybuchła płaczem,a ja..stałam skołowana.Nie spodziewałam się tego.Opanowałam się szybko i położyłam jej łapę na ramieniu.
-Gratuluję,-zaczęłam,-wszystko się ułoży,zapewniam
Przytuliłam ją i odeszłam.Niech pobędzie trochę ze swoim partnerem,w końcu,długo się nie widzieli.Chyba.Cały czas,pilnowałam tylko dzieciaków i układałam sprawy z Moto.

Weszłam na czubek Białej Skały i z podziwem,patrzyłam na królestwo.Tyle się zmieniło,od kiedy,po raz pierwszy postawiłam tu łapę.Uśmiechnęłam się,na myśl,ile mnie jeszcze czeka.Z jaskini,dobiegały radosne odgłosy.Bora widać,chciała zaprezentować przyjaciołom,nowego brata.Zaśmiałam się cicho.
***
Rozpadało się.Wiatr wiał zbyt mocno,więc lwice nie mogły ruszyć na polowanie.Całe stado,musiało siedzieć w jaskini.Treningi,patrole..to wszystko zostało odwołane.Niebo przeszyła pierwsza błyskawica,zagrzmiało.Lwiątka,skuliły się.Lajla weszła mi w łapy,a Nora i Ndoto,położyli się pomiędzy mną,a Moto.Huru,wraz że swoją przyjaciółką,bawili się w koncie.Nie przejmowali się tym,co się dzieję na dworze,tylko tym,żeby powalić się nawzajem.Zaśmiałam się cicho i spojrzałam po stadzie.Kora-córka Taje,rozmawiała z Nyeusi.W końcu,miała być przyszłą lwicą walczącą.Matka lwicy,rozmawiała z drugą córką.Arro i Kamba,rozmawiali z Mto.Busara,Kilio,Bora,podziwiali nowego członka ich rodziny.Bahati nie był tym zainteresowany.
Moto wstał i podszedł do Mto.Zaczęli rozmawiać,a Kamba i Arro,odeszli trochę i poszli spać.Lajla też spała smacznie.Położyłam ją obok,równie śpiącego Ndoto.Nora ziewnęła,ale nie położyła się,by zapaść w sen.Podeszła do białego brata i ugryzła go w ucho.Ndoto spojrzał na nią zły i rzucił się na nią.Zaczęli się bawić.Tym razem,zaśmiałam się głośniej.
------------------------------------------------------
#72-przeczytaj
Mam nadzieję,że rozdział się spodobał.Mam też nadzieję,że nie przeszkadza wam jego długość.Mam małe opóźnienie i bardzo za nie przepraszam.Sezon z Wise,skończy się na #50. Postaram się jak najszybciej pisać rozdziały,ale na pewien czas...mam zbyt mało czasu :/ Dla tych którzy czytają blog o Uru i Siri-rozdziały pojawią się nie długo.
*pozdrawiam*