Ominęła członków stada,by szybko opuścić jaskinię.Wspieła się na sam czubek ,obserwując z westchnieniem królestwo.Lara nigdy nie myślała,co by było gdyby została królową.Nie pragnęła tego,albo jeszcze nie pragnęła..Była nazywana Księżniczka Lara,córka Księżniczki Lajli.Uśmiechnęła się pod nosem,gdy zauważyła pierwsze zwierzę które się zbudziło.Była to majordamuska,Zaza,która podleciała pod jej łapki i się skłoniła.
-Witaj Laro,gdzie się wybierasz?
-Bawić się.To przekaż mamie,lub babci,gdy się obudzą.
Nie czekając na nic więcej,puściła się biegiem w stronę sawanny.Biegła szybko i tylko przy wodopoju zatrzymała się ,na krótki postój,napiła się.Jej celem była Rajska Ziemia.Chciała zdobyć najpiękniejszy bukiet kwiatów dla swojego taty.Lara kochała oboje rodziców mocno i chciała,by każdy w swój dzień czuł się wyjątkowy.Zwłaszcza,że był to pierwszy jego Dzień ojca na Białej Ziemi.
Gdy Lara przekroczyła granicę,opuściła ją pewność siebie.Była taka mała,a chciała iść w nieznane.Przypomniała sobie jednak opowieść wujka Ndoto,o jego przyjaciółce-Nel.Lwicy która ruszyła w podróż nieznaną.Ale ona była starsza..Lara jest malutka...
Nie miała jednak wiele czasu,gdyż wiedziała,że słońce zaraz wzejdzie.Zacisnęła zęby,pobiegła przed siebie.Obym nie spotkała Hasiry..-to była pierwsza myśl Lary.Nie znała wyglądu ,ani charakteru Hasiry.Wiedziała tylko,że to zła lwica.Jej brat wiedział niewiele,ale uznał,że nie musi się tym dzielić.
Lara bała się,ale biegła dalej.Kryła się w cieniu,chodź nie umożliwiało jej tego białe futro.Nie wiedziała,że na końcu płynie rzeczka.Brudna...ale jednak.Lara pochyliła się w celu napicia wody,ale niefortunnie poślizgnęła się i znalazła w rzecze.Lara od razu się wynurzyła,ale nie było to łatwe.Prąd był zbyt silny.Biała lwiczka machała łapkami,próbując wydostać się na brzeg.Futerko,takie podobne do tego mamy,przemokło teraz do suchej nitki.Lara łapała nagłe oddechy,machała łapkami.
-P-p..pomocy!-wydusiła,przed znalezieniem się na kilka sekund pod wodą.
*
Idia,Kora i Taje długo rozmawiały.Idia odwróciła się do Isaki,kiedy ten szedł uradowany w jej kierunku.
-Ty lepiej się szykuj,idź poszukaj dzieci.
-Nie będę im psuć zabawy.
-W zadowoleniu ciebie?-pomarańczowa uniosła brew do góry.
Jej mama i siostra się zaśmiały,a Isaka wysłał głupkowaty uśmiech.Idia go przytuliła.
-Dobrze,że jesteś.
-A ty Idia? A ty Koruś? Co dacie waszemu tacie?-rzuciła Taje do ukochanych córek.
Idia uśmiechnęła się szyderczo.
-Tak jak w twoim przypadku,nie powiemy..
-To tajemnica,-dokończyła Kora.
Tajemnica szybko wyszła na jaw,kiedy Idia i Kora wyciągnęły Mto nad wodopój w dżungli.Był taki szczęśliwy,gdyś kochał pływać.Od razu zanurzył się w wodzie i polecił córeczką ,by się do niego przyłączyły.Taje dołączyła później.Rodzina mogła spędzić ten czas razem,gdyż później wybrali się jeszcze na wspólne polowanie na surykatki.
Lili,córka Idii i jej brat,marzyli by ich prezent był najlepszy.Ikimę denerwował nagły zarost,a Lili nie mogła przyzwyczaić się do długim łap.Czas dzieciństwa wkrótce miał się skączyć.
Ikima wpadł na pomysł,aby zrobić coś skromnego,ale z całego serca.Wybrał się więc na polowanie,podczas kiedy Lili zerwała białe kwiaty.Isaka ,był bardzo szczęśliwy,kiedy dzieci powitały go antylopą i kwiatami.Wspólnie zjedli posiłek.
Kume,syn Kory,też miał prezent.Był to niebieski kamień.Wręczył go Kodzie,proponując wspólną sztukę walki.Nie trzeba było prosić,to był idelny dzień dla Kody,który wielokrotnie marzył o właśnie takiej małej treningowej walce z jedynym dzieckiem.
*
Dla Kilio II wybór prezentu był łatwy.Miała przecież starsze rodzeństwo! Kilio wpadła na pomysł,że podaruje Bahatiemu fioletowy kamyczek.Przyłączyła się jednak do tworzenia bukietu kwiatów z siostrami.Binti i Shira bardzo się wkręciły.Zebrały bukiet biały i drugi różowy,które połączyły.Trójka sióstr była zadowolona z efektu,gdy Kilio dołożyła jeszcze kwiatek niebieski.Wręczyły cały prezent tacie,kiedy ten rozmawiał z Shani.
Furaha przygotował taki sam prezent co Kume.Kamyk niebieski i trening walki.Bahati też był uradowany.Nie z prezentów, (chodź mu się podobały) a z tego,że ma takie cudowne dzieci,które kochał całym sercem.
Chodź była między nimi napięta atmosfera,Mady kochała Ni i przygotowała dla niego niespodziankę w formię śniadania z góralka i dwóch ślicznych białych kwiatów.Ni spędził czas z przybraną córką na długim spacerze,a wieczornym oglądaniu gwiazd.
Co do Rihay i Sun,te dwie małe lwiczki miały główy pełne pomysłów.Gdy tylko słońce weszło na niego,wskoczyły na Barafu,budząc go z głębokiego snu.Bora im nie przeszkadzała,kiedy małe lwiczki wyprowadziły go.Nad wodopój.Tam namówiły go na zabawę w chowanego i berka,następnie wręczyły mu bukiet białoziemskich (białych) kwiatów i dwa małe góralki.Barafu bardzo się ucieszył.Zabrał córeczki i Borę na długi rodzinny spacer.
*
Arro nie spodziewał się,kiedy Imani,Chaka i Teo,przyszli do niego i Kamby od razu po obudzeniu się.Trójka rodzeństwa zabrała Arro na długi spacer,nim wręczyli mu upominek zrobiony z lian,kamyków,patyków i kwiatów.Był taki piękny,że Arro się wzruszył.Resztę dnia spędził na rozmawianiu ,wracaniu do starych czasów ze swoimi trojaczkami.Ta rozmowa była jedną z ich najdłuższych i najprzyjemniejszych.
On sam nie miał dobrego ojca,dlatego chciał być lepszym dla swoich dzieci.I mu się udało.
On sam nie miał dobrego ojca,dlatego chciał być lepszym dla swoich dzieci.I mu się udało.
Bahati i Bora,spędzili z Busarą miły poranek,ciesząc się śniadaniem,ciepłą atmosferą i długą rozmową.Bora wręczyła mu śliczny bukiet żółtych i czerwonych kwiatów,z domieszką bieli.Busara był ucieszony.
Większość tych,którzy nie mogli świętować,spędzali zwyczajnie dzień.Msimu i Koda mogli,ale nie chcieli.Koda zajął się synem i Msimu także.Hodari otóż wyciągnął białego lwa na spacer,a następnie na kąpiel w wodopoju.Razem polowali i trenowali walkę,bawili się w chowanego i berka.
Nora,Lajla,Ndoto,długo wpatrywali się w miejsce,gdzie był pochowany ich tata.Bardzo go kochali i pamiętali wszystkie chwile z nim spędzone.Nora wtuliła się w brata.
-Chodźmy już,to zbyt..mocne wspomnienia.
-Mamy chociaż mamę,-westchnął Ndoto
-I wspaniałe potomstwo,-szepnęła do siebie Lajla,-życię się układa.Pomału,ale jednak.
Wrócili na Białą Skałę.
Kisu także złożył wielkie życzenia Busarze,oraz postarał się spędzić z nim jak najwięcej czasu na rozmowie i słonecznym spacerze.Ale wymyślił coś jeszcze...zabrał ojca do baobabu Rafy,gdzie obaj ubrudzeni farbą,namalowali własny obraz.Później wybuchli śmiechem.
Huruma zdziwiony,spojrzał na syna.Następnie się uśmiechnął.Wakati położył pod jego łapami dwa kwiaty.Biały i pomarańczowy.
-To dla ciebie tato,z okazji dnia ojca.Najlepszego,bądź ze mną jak najdłużej!
Huru go przytulił.Będę synu.I ty także..jako przyszły król.-pomyślał
Spojrzał na Wakatiego,
-Co powiesz na trening walki i spacer?
-Już myślałem ,że nie zapytasz,-odparł młody
Spędzili razem dzień,więc Aishi mogła odpocząć.
Zaza podleciła pod łapy Wise.Biała lwica wysłała jej ciepły uśmiech.
-Wszystko dobrze,Zazo?
-Tak królowo.Granice czyste..zwierzyna harmonijna..buntu brak..czy,czy mogę zrobić sobie wolne i spędzić czas z mężem,Zick'iem?
-Tak ,możesz,-powiedziała Wise.
Zaza kiedy się skłoniła,odleciała,natomiast Wise wróciła do jaskini,by pocieszyć Kilio,która zbyt mocno tęskniła za ojcem,zmarłym bardzo dawno.Wise też tęskniła...za Mfalme.Jej przybranym tatą.Ale co miały poradzić? pozostało tylko kroczyć dalej.
Zaczęły opowiadać sobie kawały,by wybuchać wesołym śmiechem.To było lepsze od łez.
*
Lara myślała ,że umarła.Uratowała ją szczęka,która wyciągnęła ją na brzeg.Gdy otworzyła oczy ujrzała uśmiechnięty pyszczek lewka.Miał ciemną brązową sierść,pomarańczową grzywkę z białym i czarnym pasemkiem,fioletowe oczy.
-Kim jesteś?-spytała Lara,siląc się na odwagę.Już przestała kaszleć wodą i była wdzięczna lwiakowi,za uratowanie życia.
-Jestem Neno* ..miło mi,już się nie topisz.
-Dziękuję za uratowanie życia.Jestem Lara.Też mi miło.Dziękuję jeszcze raz
-Już dobrze,-skinął głową,-ale..co tam robiłaś? O mało nie umarłaś,miałaś szczęście że akurat szedłem na polowanie.
-Gdzie jestem?-rozejrzała się,-W Miejscu Płomieni?
-Już dawno je opuściłaś,jesteś gdzieś dalej.Spokojnie blisko skąd do Białej Ziemi.
-Skąd wiesz ...skąd jestem..
-Widać po białym futrze,-uniusł wysoko brew,-to oczywiste.Lara,odprowadzić cię?
Lara posmutniała.
-Nie mogę...ja muszę iść na Rajską Ziemię po najpiękniekszy kwiat.
-Zemdlałaś.Już prawie wieczór,-powiedział,unosząc głowę ku niebu.Lara musiała przyznać mu rację.
-Więc..co mam zrobić?
Neno uśmiechnął się .
Neno uśmiechnął się .
-Chodź za mną.
Lara zaufała lewkowi,może była to naiwność? Tak czy siak,on ją uratował.Nie zamierzała o tej historii opowiadać rodzinie.Chodź nie lubiła kłamać...Nie znosiła.
Lewek po długim marszu wszedł na teren Miejsca Płomieni,a stamtąd skierował się już na Strachoziemię.Lara zatrzymała się.
-Na..
-Chodź.Będzie dobrze.Obiecuję.
Córka Lajli wybrała się za nim.Zaczeli biec,by w końcu zatrzymać się na małym odcinku trawy.Neno zdjął piach z rośliny i ukazał jej się przepiękny kwiat składający się ze wszystkich barw tęczy i brązu,bieli.Lara uśmiechnęła się szeroko.
-Taki piękny..skąd..
-Jestem strachoziemcem.Myślisz,że jak nazywamy ten jeden odcinek ziemi? Strachem rośliny.To jest tęczowek straszny.Możesz go wziąść ,jest już ostatnim.
-Czyli tutaj też jest jakieś życie?-Larze błysnęły oczy.Neno warknął.Cofnęła się.
-Nie.Tutaj jest sucho jak w MP (Miejscu Płomieni).Nie ma nadziei.
-Zawsze jakaś jest,-dotknęła łapką jego ramienia.-Pobawimy się w berka?
-Dobrze.
Nie bawili się długo,ale z wielką uciechą.Odbyli jeszcze zapasy,nim Lara podziękowała,złapała kwiatek i wróciła na Biała Ziemię.
Była zła,że tak późno i nie zrealizuję swoich planów.I zaciekawiona i wdzięczna Neno.Nie zrobi śniadania z góralka...długiego spaceru i kąpieli w wodopoju...ma tylko kwiat.
Msimu czekał pod Białą Skałą i bawił się z Hodari'm.Gdy Lajla dojrzała córkę,od razu do niej podeszła.
-Dlaczego tak długo się bawiłaś? I gdzie? Z kim? Wiesz jak bardzo się martwiłam!
-Przepraszam mamo,-odparła ze skruchą,po czym wyminęła Lajlę i zbliżyła się do Msimu.Podniusł na nią wzrok,kiedy wręczyła mu kwiatka.
-Przepraszam tato.Chciałam by ten dzień był wyjątkowy dla nas obu.Ale nie mam ani kolacji..ani pływania...a tylko ten śliczny kwiatek.
Biały lew o czarnej grzywie ją przytulił.
-Nie zależy mi na prezentach,a tylko o tym byś pamiętała,mój skarbie,-ucałował ją w czułko,-idziemy oglądać gwiazdy kiedy tylko zajdzie słońce.
-Dobrze,
Lara przywitała się z bratem.Msimu obejrzał uważnie kwiatka.
-Jest przepiękny,-powiedział
Lajla to potwierdziła i spytała:
-Skąd go masz?
-To moja słodka tajemnica,-uśmiechnęła się.
Zaczęła bawić się z bratem,a przytuleni rodzice obserwowali ich z uśmiechem,przytulając się.
Była zła,że tak późno i nie zrealizuję swoich planów.I zaciekawiona i wdzięczna Neno.Nie zrobi śniadania z góralka...długiego spaceru i kąpieli w wodopoju...ma tylko kwiat.
Msimu czekał pod Białą Skałą i bawił się z Hodari'm.Gdy Lajla dojrzała córkę,od razu do niej podeszła.
-Dlaczego tak długo się bawiłaś? I gdzie? Z kim? Wiesz jak bardzo się martwiłam!
-Przepraszam mamo,-odparła ze skruchą,po czym wyminęła Lajlę i zbliżyła się do Msimu.Podniusł na nią wzrok,kiedy wręczyła mu kwiatka.
-Przepraszam tato.Chciałam by ten dzień był wyjątkowy dla nas obu.Ale nie mam ani kolacji..ani pływania...a tylko ten śliczny kwiatek.
Biały lew o czarnej grzywie ją przytulił.
-Nie zależy mi na prezentach,a tylko o tym byś pamiętała,mój skarbie,-ucałował ją w czułko,-idziemy oglądać gwiazdy kiedy tylko zajdzie słońce.
-Dobrze,
Lara przywitała się z bratem.Msimu obejrzał uważnie kwiatka.
-Jest przepiękny,-powiedział
Lajla to potwierdziła i spytała:
-Skąd go masz?
-To moja słodka tajemnica,-uśmiechnęła się.
Zaczęła bawić się z bratem,a przytuleni rodzice obserwowali ich z uśmiechem,przytulając się.
![]() |
Zrobiła Kamila Zaleśna.Bardzo dziękuję. Msimu z córeczką. #córeczkatatusia |
******************************
*słowo
Chcieliście ,to macie :) Liczę,że rozdział się spodobał.Zdecydowanie wolałam pisać dzień matki,bo akurat dnia ojca nie znoszę obchodzić.
Czy chcielibyście więcej rozdziałów specjalnych?
Rozdział 99 już wkrótce.
Chce wam życzyć udanych wakacji i przyjemnych w nich spędzonych chwil.
~Emilka Uru
Chcieliście ,to macie :) Liczę,że rozdział się spodobał.Zdecydowanie wolałam pisać dzień matki,bo akurat dnia ojca nie znoszę obchodzić.
Czy chcielibyście więcej rozdziałów specjalnych?
Rozdział 99 już wkrótce.
Chce wam życzyć udanych wakacji i przyjemnych w nich spędzonych chwil.
~Emilka Uru
Pytanie - czy Kisu i Busara przeżyli malowanie w baobabie?
OdpowiedzUsuńHeh,udało im się nawiać,przed powrotem Rafy ;) Ale było blisko..
UsuńUff... Już się bałam, że zdzielił ich swoją laską i pofarbował im grzywy na różowo w akcie zemsty. :)
UsuńBardzo mi się spodobał ten special. Czy Neno pojawi się jeszcze w rozdziałach?
OdpowiedzUsuńCieszę się,że specjał ci się spodobał c: Neno będzie tylko wspominany,a nawet kiedyś zapozna się z Mady.Neno ma otóż jedną ważną tajemnicę,
Usuń