piątek, 5 października 2018

Rozdział 118

Zazę obudził nagły ruch w jaskini, oraz snop światła i chłodny wiatr. Majordamuska akurat spała w jaskini lwów w swoim gniezdzie, nie zdążyłaby wrócić do swojego i dzieci. Kiedy tylko niechętnie stanęła na nogi, dotarło do niej,że już dawno powinna zdobyć informacje do raportu.
Zerknęła ostrożnie na śpiące stado. Wszyscy, nawet lwiątka, spali jeszcze głębokim snem. Kisu coś mamrotał, ale spał. Zaza westchnęła.Skoro król śpi, ma czas.
Wzbiła się w powietrze, trzepocząc niebieskimi skrzydłami. Na szczęście, młodość dawała jej sił, mogła latać długo, miała dobry wzrok i była przede wszystkim wygadana.

Wyfrunęła z jaskini. Oślepiło ją na chwile wschodzące słońce,musiała więc opaść na ziemię. Akurat wtedy dostrzegła białą sylwetkę schodzącą z Białej Skały. Zaza pognała za nią. Może i było mało białych lwów, ale to zawsze mógł być ktoś obcy.
Nie, nie był.
Królowa Nora, szła delikatnie przez trawiaste podłoże. Zaza wylądowała na jej grzbiecie, zmuszając lwicę do zatrzymania się i spojrzenia w jej stronę.
-Dzień dobry, pani. Jak się spało?
-Dziękuję Zazo, ale nie spałam tej nocy spokojnie.Chciałaś coś ważnego?
-Yyy..
-Raport, tak?- Zaza przeraziła się, nie była przecież przygotowana.Już zaczęła się denerwować,że zostanie zwolniona, -Proszę, powiedz go Kisu jak wstanie, ja się spieszę.
-Dokąd idziesz, miła królowo?
-Do..to jest...-Nora westchnęła,-mogłabyś spatrolować królestwo, muszę iść.
Szybkim krokiem oddaliła się, więc Zaza wzbiła się w powietrze i zdziwiona wykonała rozkaz.

Sytuacja z Norą powtórzyła się jeszcze kilka razy, ale Zaza o tym nie wiedziała. Sypiała już u siebie. Wszyscy dziwili się, czemu lwica wstaje tak wcześnie i aż do zachodu słońca nie wraca. Z początku myślano o obchodzie, wiedziała co się dzieję w królestwie i widywano ją, jak łagodziła kłótnie zwierząt.
Dziwiono się jednak.
Nie wracała przecież na obiady, a nie skarżyła się jedząc kolacje, że jest głodna.

Niektóre lwice, wrogo mówiły,że może umawiać się z jakimś wyrzutkiem, i Kisu zaczynał podzielać ich obawy. Co jeśli Nora faktycznie ponownie się zakochała? Postanowił porozmawiać z nią na ten temat.

Obudził się specjalnie wcześniej, ale Nora go uprzedziła. Biały pasek zniknął zza jaskinią. Król podniósł się na równe łapy, budząc leżące niedaleko Zunię. Spojrzała na niego zaspanymi oczami, ale od razu zamknęła oczy, ponownie zasypiając.
Kisu odetchnął z ulgą. Wise by go zabiła, gdyby lwiczka zaczęła wrzeszczeć budząc całe stado i co ważne, ją.

Kisu opuścił więc jaskinię, już ciszej. Usiadł na czubku Białej Skały, a widok ponownie zaparł mu wdech w piersi. Zobaczył swoją ukochaną, idącą spokojnie przez sawannę, a wiatr lekko popychał jej sierść do tyłu. Zmarszczył brwi. Była już za daleko, by ją gonić. Postanowił zająć się królewskimi sprawami , a pózniej partnerką.

Sprawy królewska rozpoczęły się szybciej niż myślał.
Majordamuska podfrunęła do niego i zdała długi, nudzący raport, że lew zastanawiał się, czy ona sama nie ma dość swojej pracy i że on sam utopi się, jeśli kolejne będą takie same.

Kiedy stado zbudziło się ze snu, od razu odprawił lwicę na polowanie. Po śniadaniu, wszyscy zajęli się swoimi sprawami, łącznie ze spragnionymi zabawy lwiątkami. Kisu przyglądając się córką Kamby i Zunii ,uznał,że będą już wkrótce nastolatkami. Czy Zunia będzie musiała polować jak książniczka, czy w grupie jak zwykła lwica?
Kisu zawołał do siebie wybrane lwy i polecił im, by zostali. Kiedy tylko Wise, Taje opuściły jaskinię, by udać się na skałki odpocząć. A Kamba wybiegła za lwiątkami, lew zmrużył oczy.
-Bahati,Koda,Mia,Shani, kiedyś byliście Lwią Gwardią ,możecie wyświadczyć mi przysługę i przeszukać Miejsce Skał?
-Dlaczego?-zdziwiła się Shani
-Wolę mieć pewność,że nic tam nie zagraża .Może pojawili się wyrzutkowie, a hieny zaczęły przeszkadzać. Pozwoliliśmy im tam zostać i myślę,że to mógł być błąd.
Czwórka lwów skinęła głowami.
-Dobrze. Msimu, Chaka, przyłączycie się do nich. Ndoto, ja i Ni ruszymy do Miejsca Płomieni, także na patrol.
-A kto ma zrobić obchód Białej Ziemi?-spytał Ndoto.
Odezwał się głos za jego plecami.
-Zajmę się tym.
Wszyscy spojrzeli na Lajlę. Dawna księżniczka stała wyprostowana, a jej oczy mieniły się. Wyglądała pięknie z wpiętym za uszy biało niebieskim kwiatem. Pasował do niej tytuł najpiękniejszej.
-Zabiorę ze sobą Isakę i Ukaidi.
Kiedy wszystko było jasne, lwy rozeszły się swoich stanowisk.
*
Zunia skradała się. Łapy wolno przesuwały się po ziemi, bezszelestnie. Gdy była dość blisko, skoczyła, jednym ruchem zabijając góralka.
Usłyszała za sobą brawa. Jej przyjaciółka uśmiechała się od ucha do ucha, a córki Kamby klaskały. Reszta lwiątek przyglądała jej się zainteresowana i z podziwem.
Zunia przybrała więc dumną pozę, jak na księżniczkę przystało. Upuściła pulchne zwierzątko pod łapki Maishy.
-Pięknie polujesz.Jesteś gotowa?
-Oł tak.
-Na co?-zaciekawiła się Kukaa, skuliła się jednak pod spojrzeniem o wiele wiele starszych lwiątek. Zawadi odpowiedziała spokojnie.
-Maji będzie udzielać nam lekcji polowania.Bo już za kilka miesięcy staniemy się nastolatkami.
-Ja też mogę?!
-Jesteś zbyt malutka,- Hope polizała ją za uchem,-ale spokojnie, ten czas szybko zleci. No już, idz się bawić.
Lwiczka nie upierała się i szybko wykonała polecenie, podbiegając do brata, by ugryzć go w ucho.Brat odpłacił się ugryzieniem w jej łapkę.
Hope zaśmiała się na ten widok i powróciła do ożywionej rozmowy z towarzyszami.
*
Był już wieczór, kiedy wszystkie sprawy zostały zamknięte. Stado wróciło do jaskini, gdzie lwice polujące ustawiły trzy zebry. Kisu nie był jednak głodny, wypatrywał swojej partnerki. Nora nie wracała.
Wise podeszła do niego i dotknęła lekko ogonem.Poczuła jego obawę. Nie odezwała się jednak, znała córkę i wiedziała,że to nic złego. Wróciła do jaskini po kilku minutach.

Kisu zmarszczył brwi, postanowił,że jej poszuka.
Tak więc ruszył na sawannę.

Spodziewał się ,że zajmie mu to dłużej, ale od razu dojrzał lwicę, która polowała właśnie na antylopę. Zabiła zwierzę szybko. Kisu zdziwił się, nie dlatego,że była noc, ale że z taką nienawiścią zaatakowała zwierzę. Może ktoś się pokłócił i jej się to udzieliło?
Tak czy siak, przełknął ślinę, podszedł do niej.
-Em..Nora.
Nora spojrzała na niego.
-Cześć skarbie, słyszałam,że wyprawiłeś dzisiaj duży patrol. Chcesz zjeść ze mną?
Zdziwił się taką życzliwością, chodz nie było może w tym nic dziwnego.Byli przecież partnerami.
Skinął lekko głową, podszedł do niej, i szybko zanurzył zęby w mięsie antylopy. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, jaki jest głodny. Nora przyglądała mu się chwile, nim także zaczęła jeść.

Kiedy antylopa zniknęła (no cóż, byli głodni) spojrzeli sobie głęboko w oczy. Lwica nachyliła się i pocałowała lwa.
Kisu odsunął się jednak.Nora zrobiła zdziwioną minę.
-Coś nie tak?
-Dlaczego..-łapą mącił w ziemi,- tak ciągle wychodzisz rano.Masz kogoś?
-Tak,-powiedziała pewnie Nora, -ciebie, gamoniu, -następnie spojrzała na swoje łapy, -Matibabu powiedziała mi,że nie mogę mieć lwiątek. Chciałam wybrać następce, ale wtedy synowie Imani się pokłócili..stado się dowiedziało, ciągle robię błędy.
-Jesteś wspaniałą królową!
Nora z wdzięcznością polizała go w policzek. Przysunęła się do niego ,przytulając  z całą miłością. Kisu polizał ją w głowę.
-Kiedyś zostaniemy rodzicami
Nora zmrużyła oczy .
-Ta wiadomość mnie dość załamała. Tak bardzo pragnęłam poszerzyć ród. Być matką córki.-lekko się uśmiechnęła,-miałam nadzieję,że mój apetyt sugerował że jestem w ciąży.I złe samopoczucie.
-Kiedy?
-Sześć dni temu.Podczas rannego patrolu,-powiedziała lwica,-ale Matiababu odesłała mnie, powiedziała jeszcze raz,że w moim przypadku ciąża jest niemożliwa chyba że przodkowie się zlitują,-zaśmiała się.
Kisu mocniej ją do siebie przytulił.
-Bardzo cię kocham, Noro. Cieszę się,że jesteś.
Pocałowali się długo i namiętnie. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie, ale musieli już wracać do jaskini.

Położyli się na podwyższeniu, blisko siebie. Rzucili jeszcze okiem na zasypiające stado, czy wszyscy są.Kisu polizał partnerkę za uchem.
-Obudz mnie jutro. Chce ruszyć z tobą,-szepnął
Nora uśmiechnęła się lekko.
-Wybacz,ale potrzebuję trochę samotności. Wrócę wcześniej i pójdziemy na spacer,-odwzajemniła pocałunek.
Zamknęli oczy i niemal błyskawicznie zasnęli.



Cześć,
dziękuję wszystkim za komentowanie.Przepraszam,przepraszam,że rozdział taki krótki.
Czy ten rozdział wyszedł lepiej niż poprzedni? Ja uważam że tak.Wiem,że wszystko kręci się wokół Nory i Kisu, ale musicie mi wybaczyć.To było potrzebne. Nic nie jest pisane na spontanie, wszystko było zaplanowane. Mam taki specjalny forder "N" zapisuję tam co ma się wydarzyć w danym rozdziale aż do końca 3 sezonu. 
Chce skończyć ten sezon szybko, bo jestem już w nim mocno spuzniona, i do tego w grudniu zaczynamy z Uasi. Uru kończy się w maju, to dobra decyzja. Cóż..
.. wracając..
następny rozdział jest najważniejszy. Pojawi się w nim główna bohaterka całego trzeciego sezonu! I specjalnie,żebyście jej oczekiwali, rozdział pojawi się za tydzień *wiem,jestem zła xd*
Tym czasem,życzę wszystkim udanej nocy/dnia.
~Pozdrawiam~
Ps: Moja wikia już prawie gotowa.

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział, podobał mi się ;)
    Kiedy pojawi się czwarte pokolenie w bohaterach?
    Pozdrawiam serdecznie,
    Mfal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Czwarte pokolenie dopiero pod koniec trzeciego sezonu. Dzieci Ndoto , są jako trzecie pokolenie liczeni.Pojawili się już w bohaterach.
      Pozdrawiam, również serdecznie C:

      Usuń