niedziela, 21 października 2018

Rozdział 120

-Nora, obudz się
Delikatny szept sprawił, że lwica otworzyła oczy. Spojrzała na swojego partnera zaciekawiona. Kisu, trzymał w łapach dwoje lwiątek, które wydawały ciche piski. Norze dopiero po kilku minutach przypomniało się, że te istotki to urodzone przez nią wczoraj dzieci. Uśmiechnęła się czule, zabierając w białe łapy młode.
-Co się stało?
-Nie mogę ich uspokoić, a nawet im śpiewałem,-szepnął,-jest za wcześnie na budzenie stada.
-To pewnie stres, mają dzisiaj prezentacje,-zawahała się Nora. To był jej pierwszy miot i niewiele wiedziała o dzieciach.
Kisu westchnął. Pochylił się ,by polizać Mfalme po główce. Biały momentalnie się uspokoił i zasnął. Nie na długo, bo siostra pociągnęła go za ucho. Nora skarciła ją spojrzeniem.
-Kircia.
Lwiczka pisnęła i znowu oboje zaczęli płakać. Kisu spojrzał na stado, ale to smacznie spało. Nawet Zunia, przytulona do Wise, chrapała w najlepsze. Taje i Mto, spali przytuleni do siebie, obok swoich córek ,wnuków i prawnuczek. Nyeusi i Kamba spały bliżej reszty stada.

Nagły ruch sprawił, że spojrzał na wyjście z jaskini. Maji wpatrywała się w nich zatroskana.
-Są spragnione uwagi,może wez je na spacer?
-Tak zrobię,-skinęła głową Nora, także wpatrując się w lwicę.
-Gdzie idziesz?-spytał szybko Kisu
Maji zawahała się i zwlekała z odpowiedzią.
-Muszę się przejść. Może zapoluje.
-Nie chcesz być na prezentacji?-spytała zatroskana Nora
Maji odpowiedziała z uśmiechem.
-Już je widziałam i jestem rada , że przyszły na świat. Wracam za chwilę, ok?

Nora i Kisu znów spojrzeli na swoje pociechy. Mfalme uspokoił się i znów zasnąć. Kira wpatrywała się w rodziców.
-Może chcą jeść?-zaproponował Kisu,-a przynajmniej nasza królewna.
-Spróbuję, -westchnęła Nora, patrząc na wyjście z jaskini,-jeszcze i tak mamy dużo czasu.
Złapała leciutko lwiczkę w zęby, przeniosła ją koło brzucha. Podobnie zrobiła z synem. Lwiątka zabrały się do jedzenia.
***
Wise
Obudziłam się , po dość dobrym śnie. Nyeusi zaproponowała polowanie z resztą lwic, ale nie miałam ochoty.
Podeszłam do Nory, by ją przytulić. Przyjrzałam się lwiątkom.
-Ich prezentacja powinna się teraz rozpocząć, lwice chcą już wyjść na polowanie.
-Masz rację mamo. Kisu, pójdz po Rafę,ok?
Kisu skinął głową.Wyszedł z jaskini. Stado znów otoczyło moją córkę, by przyjrzeć się książętą.Nie urośli przez noc, ale przynajmniej widać było wyrazniej ich zielone oczy i uśmiechy na pyskach. Kira wymachiwała łapkami w ich stronę, natomiast Mfalme zaciekawiła Kukaa. Mała lwiczka także się w niego wpatrywała zza łap matki.
-Są cudne. Możemy się z nimi pobawić?
Amara pochyliła się do córki.
-Są jeszcze za małe, ale po prezentacji, możesz z Jasirim wyjść nad wodopój. Będziesz Kambo?
Kamba skinęła głową, by potwierdzić.

Narrator
Zaza wyleciała ze swojego gniazda. Z góry doskonale widziała, jak słońce wschodzi na horyzont. Zwierzęta sawanny, poczęły się budzić. Wszystkie wstały, by udać się w podróż do Białej Skały. Wszystkie chciały zobaczyć królewskich potomków.
Zebra matka, poprowadziła swoje młode.Ptaki wzniosły się w górę. Bawoły zaprzestały sporów, a gepardy pierwszy raz się nie spieszyły i rozmawiały. Słonica Ellie szła obok swojej rywalki nosorożca, natomiast krokodyle nie atakowały. Nawet góralki nie były ofiarami ,a małpy i antylopy nie dręczyły się swoim towarzystwem. Prezentacja zbliżała do siebie, była czasem pokoju.

Kiedy zwierzęta zebrały się pod Białą Skałą, Nora Wise przyglądała im się zadowolona.Przypomniała sobie dzień w którym to jej lwiątka: Nora, Lajla i Ndoto ;mieli swoją prezentacje. Jak ona i Moto czuli ogromną dumę. Teraz nadszedł czas na ich pierwszą..

Kisu wrócił z Rafą i zbliżył się, by wstanąć obok Wise. Przyglądali się oboje zwierzynie, podczas kiedy Rafa wszedł do jaskini stada. W łapie trzymał kij z przyczepionymi owocami. Podszedł do rodzeństwa. Nora, Lajla i Ndoto spojrzeli na niego z uśmiechem. W łapach starszej były dwa lwiątka.
-Witaj, królowo Noro. Lajlo, Ndoto.
-Witaj, Rafo.Dziękuję, że jesteś tak szybko,-powiedziała Nora
-Cała przyjemność po mojej stronie,-rozłamał jeden z owoców, którego pomarańczowym sokiem namaścił główki potomków królewskich. Wise stanęła obok wnuków i dała znać Norze, że już czas. Biała królowa złapała oboje w pysk, by pójść za szamanem.

Wise usiadła obok Kamby, Taje, Nyeusi i Mto, z radością spoglądali na wnuki Wise. Stado zebrało się, że także spoglądać. Kisu zszedł niżej, by ustąpić miejsca Rafie. Zwierzęta obecne na dole podniosły głowy. Zaczęło się.

Wise podniosła głowę, kiedy Lea i Luna dotknęły ją łapkami w tym samym czasie.
-Co malutkie?
-Nie takie malutkie,-oburzyła się Luna, ale szybko pokręciła głową,-możemy już zaśpiewać?
-Śpiewać?-zdziwiła się biała lwica
Lajla wyjaśniła jej.
-Wymyśliły piosenkę, a Nora ją zaakceptowała. Wiesz, zwykle na prezentacjach śpiewają ptaki.Luna,Lea,Nzuri,Giza,Adele nauczyły ich słów ,ale także chcą zaśpiewać.
Wise z uśmiechem skinęła głową.
Lwiczki zajęły odpowiednie miejsca, a chór ptaków oficjalny ,wznieśli się w górę, by śpiewać.Była to ważna tradycja prezentacji, na pewno znana na każdej ziemi.

Odkąd los dał nam głos i nadzieje
Pozwolił byśmie mieli w łapach własny los
By każdy dzień ,nadawał życiu sens,
Nowy czas, miłości ,przyjazni i snów (ów)
-
Jest tu więcej dróg, nieskończony ciąg gwiazd
Przybywa na znak, wiemy że właśnie tak,
Dopełnia się sen,- los -przeznaczenie
Czy ty też chcesz z nami lśnić (ć)?

Rafa odwrócił się.
-Które pierwsze?
-Mfalme
Mandryl wziął od Nory księcia. Odwrócił się .Stał na samym szczycie skały. Uniósł księcia wysoko. Zwierzęta zaczęły wiwatować, wiekszość się kłaniać. Mfalme odwracał się i wiercił zaciekawiony.

Ref: Ooo,Kręgu Życia cooo ,nadaje życiu smak (aakk),
Pomaga zrozumieć co, tkwi w każdym z nas
Czego szukamy, szlagiem dóbr i prawd
Ten wspaniały, Wieczny życia Krąg

Rafa oddał Norze dziecko. Teraz podniósł Kirę. Lwiczka nie wierciła się ,a z powagą przyglądała zebranym. Zwierzęta i na jej widok zaczęły wiwatować. Słońce oświetliło rude futro lwiczki, a Kisu i Norze wydawało się, że Kilio,Busara i Moto przyglądali się wnukom.

Ref: Ooo,Kręgu Życia cooo ,nadaje życiu smak (aakk),
Pomaga zrozumieć co, tkwi w każdym z nas
Czego szukamy, szlagiem dóbr i prawd
Ten wspaniały, Wieczny życia Krąg

Nad wyglądem Kiry jeszcze pracuję
Piosenka się spodobała?

Prezentacja dobiegła końca. Rafa oddał matce lwiątka, a sam udał się do baobabu w towarzystwie Wise. Musiał jej opowiedzieć o przypuszczeniach jego i Matibabu.

Nora zabrała lwiątka do jaskini, by ułożyć je do snu.
A życie na Białej Ziemi toczyło się dalej...

***
Kisu zajął się obowiązkami królewskimi.
Akurat godził dwóch przywódców stada bawołów, kiedy nadleciała Zaza. Pokłoniła się.
-Panie, mam złe wieści.
-Jakie?
Zamarł, gdy usłyszał odpowiedz.

Nora tym czasem, gdy tylko lwiątka obudziły się, nakarmiła je, postanowiła wyjść nad wodopój. Znalazła wzrokiem Lajlę , rozmawiającą z Hodarim.
-Masz ochotę na spacer?-spytała głośno
Siostra od razu skinęła głową. Nora więc złapała dzieci, i obie skierowały się w stronę wyjścia.
Szybko zeszły z Białej Skały i ich łapy stanęły na miękkiej trawie. Do Nory dotarło, że dzieci po raz pierwszy są na świeżym powietrzu. Pomyślała, że za kilka miesiący nie będą mogły usiedzieć w jaskini.  Lajli natomiast przypomniało się, kiedy to jej młode były malutkie jak palce u jej łap.

Do wodopoju dotarły dość szybko. Ułożyły się obok obecnej tam Kamby. Nora włożyła lwiątka we własne łapy.Przyglądała im się szczęśliwa. Lajla obserwowała zabawę lwiątek, wraz z Kambą. Zunia bawiła się ze swoją przyjaciółką gepardem, a córki Arro razem.
Nora polizała po główkach swoje dzieci, akurat w momencie ,kiedy przybiegł  Kisu. Usiadł obok żony, a dzieci lekko przytulił. Norę polizał za uchem.
-Cześć, Kisu, Dołączysz do nas?
-Niestety nie. Mam poważne wieści Noro,-jego mina zrobiła się poważna. Nora i Lajla spojrzały na siebie zaskoczone.
Kisu otworzył pysk ,by wyjaśnić, ale akurat wtedy przybiegła Wise. Oczy białej lwicy były czerwone od łez.
-Mamo..
-Maji... moja siostra... nie żyję, -załkała biała lwica.
Nora wybałuszyła oczy ze zdziwieniem, a lwiątka w jej łapach zaczęły płakać, nie wiedząc co się dzieję. Lajla także posmutniała. Spojrzała na Kisu.
-To prawda?
Lew skinął głową i spojrzał na własne łapy. Bardzo bolała go każda śmierć, sam przecież utracił bliskich sobie rodziców stosunkowo niedawno.

Wise wtuliła się w futro młodszej córki, łkajac dalej. Lwiątka zaprzestały zabawy, a Zunia podbiegła do matki.
-Mamusiu.
Dla Wise strata siostry była ogromnym ciężarem. Lwica była jej siostrą, przyjaciółką i ostatnią członkinią przeszłości. Matka... ciotka... ojciec... wszyscy odeszli, została tylko ona. I teraz również ją Krąg Życia odebrał. Dlaczego dzisiaj? W dzień który miał być  tak szczęśliwy.. w dzień prezentacji jej wnucząt... Zmarszczyła brwi,po raz kolejny dotarło do niej ,że przodkowie ją opuścili.
Oderwała się od przytulasa i otarła łzy.
-Matiabu mówi, że dzisiaj odbędzie się pogrzeb.
-Jak to się stało?
- Polowała na dzikie stado blisko dżungli,-wyjaśnił ukochanej Kisu
Wise westchnęła, przełykając łzy.
-Mówiłam jej, by tego nie robiła. Zawsze była uparta ale...
Spojrzała na swoje łapy. Lajla ją przytuliła, a pózniej szepnęła:
-Czy Shani wie?
-Nie wiem.
-Powiemy jej. Kambo, czy możesz zaprowadzić mamę do jaskini? wezwij Taje.
-Dobrze,-Kamba pomogła wstać dawnej królowej i obie skierowały się do jaskini.Krzyknęła jeszcze do Hope, by zajęła się rówieśnikami i młodszymi. Hope przytaknęła.

Kisu spojrzał na Lajlę.
-Proszę, powiadom Shani. I.. spróbuj ją pocieszyć
Doradczyni królowej skinęła głową i tak szybko ,jak mogła, pobiegła by znalezć szarą lwicę.

Kisu i Nora zostali sami z pociechami i lwiątkami w tle. Kisu rozejrzał się po sawannie. Ich spokojnie królestwo szybko się zmieniało. Nie tylko rosło w siłę, ale także malało w członków. Kisu westchnął.
-Nie była jeszcze tak starsza..
-Wiesz, może powinniśmy odnieść lwiątka i zająć się stadem?
-Pózniej,-westchnął lew, przysiadł obok partnerki i ją polizał,-zajmijmy się dziećmi,potrzebują nas najbardziej.
Mfalme i Kira zaczęli się wiercić w łapach matki, jakby czekając na moment, kiedy zaczną chodzić.
*
Wise
Shani zle przyjęła wiadomość o śmierci matki. Nic dziwnego. Była jej bliską osobą. Mia jakoś się trzymała, by pocieszać przyjaciółkę. Bahati i ich młode także starali się wspierać lwicę. 
Zaszyłam się w najciemniejszym kącie jaskini i także przeżywałam, chodz mój smutek mieszał się ze wściekłością. Tylu już bliskich straciłam. Kto miał być następny... Taje... Nyeusi ...a może moje dzieci ?!!

Podniosłam głowę dopiero wówczas,  kiedy Lajla zaprosiła na pogrzeb. Umyłam szybko futro. Ceremonia przeprowadzana przez Matibabu odbywała się  u stup Białej Skały. Zgromadziło się całe stado.Nawet jeśli Maji mogła mieć wrogów, wszystko poszło w zapomnienie.
-Była oddaną lwicą i niech jej duch zazna wieczny spokój.Proszę, niech nas nie opuści, by czuwała. Pełna honoru, odwagi odchodzi dziś ,bo zakończył się jej Krąg Życia, witamy nową gwiazdę na ciemnym niebie.
Po zakończeniu przemowy, lwy zebrały się,żeby zakopać przypalone przez ogień ciało.
Shani cały czas płakała, wtulając się we mnie.
Miałam kamienny wzrok. Już dość łez. Teraz muszę zadbać o to, by Biała Ziemia pozostała bezpieczna.
Przysięgam.
Z resztą , nie tylko ja. (spojrzała tutaj na ukryte w łapach Nory lwiątko) 


Cześć. Na samym początku chciałam przeprosić, że w weekend jest tylko jeden rozdział, ale będę miała ciężki tydzień. Przybliżamy się do końca 3 sezonu, a ja mam już pomysł na sezon 4 ^^ 
Ten rozdział jest dość smutny, jak i wesoły. Piosenka się spodobała? 
Zdradzam, że to Maji była tą lwicą o której wspomniałam ostatnio. Głównie wszystkie będzie się teraz kręcić wokół Kiry...  Do tego, muszę troszkę uśmiercić pokolenie I (by zrobić miejsce ..) tak jak mówi tytuł sezonu trzeciego :Wschody (życie) i Zachody (śmierć).
Ale..ale... by was nie zanudzić, może dam pytanka:
1.Podobał się rozdział?
2.Co wydarzy się w następnym?
3.Macie już ulubieńca wśród rodzeństwa królewskiego i starszych lwiątek? (zapraszam do Bohaterów)
Dziękuję też Kosiarz-01 która od pewnego czasu, komentuje każdy mój rozdział-wiele to dla mnie znaczy jako autorki :)
Pozdrawiam serdecznie! i jeszcze raz przepraszam..
PS: Sezon 3 będzie liczył 144 rozdziały ,a potem 4 sezon -ostatni.

2 komentarze:

  1. Piosenka bardzo ładna :)

    1.Oczywiście, że tak! :)
    2.Czyżby atak na Białą Ziemię?
    3.Bardzo lubię Zunię, Mfalme i Kię :)

    Ps. Nie ma za co ;) Warto komentować wspaniałe blogi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz,jak i odpowiedz na pytanka. Cieszę się, że piosenka się spodobała :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń