Lwy także obchodzą święta.Jednym z ich ulubionym,jest właśnie dzień matki.Szamani donieśli,że nadchodzi wtedy,kiedy słońce budząc się,jest całe fioletowe,a ciepły dzień opanowuje sawanne.
Wise nie spodziewała się.Biała lwica jak zawsze otworzyła niebieskie oczy,przeciągnęła się i rozpoczęła codzienne obowiązki królowej.
Lwice polujące wyszły na polowanie.Chodź Idia dzisiaj się mocno wahała.Jej lwiątka były prawie nastolatkami.Idia wiedziała,że chcą z nią spędzać jak najwięcej czasu.Dlatego zdecydowała się zrobić sprytny myk.
Podeszła do jeszcze śpiącej córki i lekko ją pchnęła.Lili otworzyła zaspane oczy.
-Coś się stało ,mamo?
-Pomyślałam,że chciałabyś zapolować ze mną.To jak?
Lili pokręciła głową.
-Nie chce.Dobranoc.
Idia zmarszczyła brwi.Było jej bardzo przykro.Lwica odbiegła.Miała obowiązki...
Kora też chciała spędzać czas z synem,ale rozumiała,że ten miał własne życie.Głównie widziała w nim Binti.Czuła,że ta dwójka będzie razem.
Kume przytulił mamę.
-Mamo,spotkamy się dzisiaj po zachodzie na tej polance? Mam niespodziankę!
Kora uśmiechnęła się czule.
-Dobrze,Kume.Ale wiesz,że nie musisz mi nic dawać.
-Idę się bawić,-zmienił temat lewek,nim wybiegł z jaskini.Za nim ruszyła jak na zawołanie cała brygada lwiątek.
Dysząc,dobiegły do wodopoju,nad którym najczęściej się bawiły.Shira uśmiechnęła się triumfalnie.
-Zgodziła się.Ale będzie się działo!
-Ciii,drzewa też słyszą,-syknęła Binti,-Zaza pewnie jest w pobliżu.
-Raczej nie.Przecież też ma młode,-Furaha
-Popływamy?-Shira zaproponowała
-Tak!!!-i jak na komendę,skoczyli do wody.
Wise podeszła do przyjaciółek.
-Co robicie?
Taje z uśmiechem,wskazała na stos kwiatków.
-To od Kory i Idii.Moje kochane.
-Ja też dostałam,-pochwaliła się Kilio,a Nyeusi jej zawtórowała.
Wise skinęła głową.
-Moje widać nie pamiętają.
Wtedy przyjaciółki wybuchły głośnym śmiechem.
-Znając dzieci,nie będziesz się spodziewać niespodzianki!-Nyeusi
Wise przewróciła oczami.
Maji z uśmiechem,przyjęła bukiet fioletowo-niebieskich kwiatów.Shani z triumfem wyprostowała się.
-Podoba ci się ,mamo?
-Jeszcze się pytasz,-Maji polizała swoje dziecko za uchem,-Są przepiękne.Moje ulubione kolory.
-Mam tylko ciebie.Zasługujesz na dużo więcej.Jesteś najlepsza,-mówiła Shani.
Maji jeszcze raz polizała ją za uchem.
-Masz rację,bo mam najlepszą córeczkę świata.
Shani po wizycie u mamy ,usiadła obok Bory koło podwyższenia.Z uśmiechem wypatrywała niespodzianki najmłodszych.A były tu wszystkie lwice z lwiątkami,oprócz Mii.Bora wyszeptała do ucha przyjaciółki.
-Goniły Barafu,by przyniusł mi góralka na śniadanie.Tata,tata,zapoluj na góralka! .Moje kochane złośnice.
-Proszę o ciszę!-Wakati wyszedł naprzeciw.Miał dokładnie wylizaną sierść,grzywkę zaczesaną do tyłu.Lewek był taki mały,przy wielkim podwyższeniu.Aishi z dumą wpatrywała się w syna.Wakati odchrząknął i zaczął recytować.
-Nasze mamy kochamy,
szanujemy
i szczęście im dajemy
więc pragniemy,
by uśmiechnęły się dzisiaj,
w dzień tak słoneczny!
Zza lewka wyszła reszta lwiątek.Powtarzały:Bo mamy kochamy,są najlepsze,najkochańsze!
Córeczki Bory wysunęły się naprzód.Zaczęła Sun,jeszcze sepleniąc.
-Mamy dziekujemy za opiekee ,za ciełkłe(ciepłe) słowko(słówka)!
Rihaya przejęła pałęczkę.Mówiła z uśmiechem.
-Za kazzdy usniech(uśmiech),za trohskę(troskę) i pełpne(pełne) brzuszki!
Bora miała łzy w oczach.To były jej aniołki.Ostatnia na przód wyszła Kilio.Mała ciemnozłota lwiczka,mówiła pewnie.
-A gdy mamę ucalowajemy(ucałujemy) to mamusia powwie,że nas kocha,a my na to-mamo najlebsza(p) jesteś i ucałujemy ją w odwtcie(odwecie).
Lwice podniosły się.Zaczęły wiwatować.Lwiątka pokłoniły się,nim podbiegły do ukochanych mam,by się w nie wtulić.A każda wylizywała swoje dziecko,kilkanaście razy.
Wise obserwowała to wszystko z niewielkiej odległości.Także z uśmiechem.Wtedy usłyszała kroki i głos:
-Mamo.
Wise odwróciła się.Czwórka jej dzieci,stała za nią ,każde z bukietem kwiatów w pysku.Nora miała białe,Lajla niebieskie,Ndoto różowe,Huruma fioletowe.Wręczyli kwiaty mamie.Wise z łzami radości,ucałowała każde z dzieci po kilka razy,nim wysłuchała co mają jej do powiedzenia.
-Myślałaś ,że zapomnimy? Przecież to dzięki tobie w ogóle możemy to robić,-Nora uśmiechnęła się ciepło.
-Kochamy cię mamo!-powiedział Ndoto,z jeszcze większym bananem na twarzy.
Cała czwórka przytuliła białą lwicę.
Kamba też spędzała czas z dziećmi.Imani,Chaka i Teo,podeszli do niej z bukietem kwiatów.Jednym,ogromnym,o różnokolorowych kwiatach.Kamba z uśmiechem je przyjęła.
-Z jakiej to okazji?-zaśmiała się
-A z takiej,że zabieramy cię na spacer,-rzucił Teo,-długi i przyjemy.
Kamba zgodziła się i u boku dzieci,spędziła dzień na polowaniu.Z nimi polowała,przechadzała się i odpoczywała.
Mady długo zastanawiała się,jak może spędzić czas z mamą.Wkońcu wymyśliła najlepszy pomysł.Z samego popołudnia,wyciągnęła mamę na sawanne,nie bawiąc się wcześniej z rówieśnikami,a jedynie wylizując sobie sierść.Teraz była czysta i błyszczała.Mia zaśmiała się.
-Gdzie mnie prowadzisz?
-Masz mało czasu na odpoczynek,więc dzisiaj odpoczniesz!-Mady zatrzymała się,by przytulić mamę.Mia polizała ją po główce.-Możesz się ze mną pobawić.Zapolujemy,pobawimy się,nawet zerwałam ci kwiatków!
Mady odwróciła się,wbiegła zza kamień i wyciągnęła z tamtąt pięć niebiesko-żółtych kwiatów.Mia skinęła głową,przyjmując podarunek.Przytuliła córkę.
-Dobrze,moja ukochana córeczko.
Koda,Bahati,Kisu i reszta lwów,dała swoim mamą ogromne bukiety kwiatów,oraz czułe słowa,a to było dla każdej z nich wyjątkowe.
Lajla,przytulona do Msimu,leżała nad strumykiem.Otaczała ich przepiękna łąka,cała pełna kwiatów.Siedzieli tak,aż zachód spodował niezwykłe odbicie się wody.Mała lwiczka w łapach białego lwa,wysunęła się i podpełzła do mamy.
-Jesteś pięnięjsza(piękniejsza) niż ta tęcza!
Lajla z uśmiechem polizała lwiczkę.Pięknie odbijało się to światło i faktycznie,przypominało pływającą tęczę.Lwiczka weszła w łapy matki,naprzeciwko swojego śpiącego rodzeństwa.Lajla jeszcze raz ją polizała.
-Moja kochana.
Bo ona kochała być mamą.
Kora,Idia,Shani,tak jak obiecały,przyszły po zachodzie na łąkę.Od razu przybiegły do nich lwiątka z czerwonymi kwiatami.Każde miało dokładnie ulizaną sierść.
-Jesteście najpiękniejsze i najlepsze,-krzyknęły,-kocham cię mamo!
Przytuliły się do lwic.Te zaśmiały się z radości.Ucałowały lwiątka.Kume odbiegł trochę dalej.Przewrócił kamień,który spowodował,że liany spadły,podobnie jak troszkę liści.Wyglądało to teraz przepięknie.
-Potańczymy?-zaproponowała Binti
Nie musiały długo namawiać mam.Od razu się zgodziły i zaczęły impreze.Trwało to krótko,bo kiedy tylko pojawiły się świetliki,lwiątka zaczęły je gonić,by stworzyć piękny krajobraz.Specjalnie dla swoich mam.
No hej! Troszkę późno,ale myślę,że wam się spodoba.Od razu mówię,że wydarzenia dzieją się pomiędzy następnym rozdziałem.A kiedy następny? Możliwę,że jutro.Mam już imiona dla dzieciaków Lajli,więc jest okey :D
Rozdziały ,o dziwo są często,pomimo trudu nauki.Ktoś jeszcze kończy gimnazjum?
Ten rozdział jest specjalnie dla mam.Ja moją kocham i zaplanowałam z siostrą diabelski plan,jak doprowadzić ją do uśmiechu-udał się!
Pozdrawiam!
-Emilka Uru,autorka.
1.Chcecie jeszcze taki na dzień ojca?
Bardzo mi się podobał rozdział i chciałabym też taki na dzień ojca
OdpowiedzUsuń