Wise
Dotknęłam łagodnie nosem małej jasnej lwiczki. Agenti otworzyła powoli oczka. Uśmiechnęłam się do niej ciepło, po czym obudziłam również Mfalme. Kukaa także się obudziła, ale nic nie powiedziała, nie chcąc budzić stada. Agenti i Mfalme wyszli za mną z jaskini. Całą trójką skierowaliśmy się w stronę jej czubka. Z Mfalme pewnie usiedliśmy, natomiast Agenti z lekkim strachem, schowała się za łapami mojego wnuka. Prawda, widok z dołu mógł wywołać lęk wysokości.
Gdy tylko słońce zaczęło wschodzić, rozpromieniając swoimi pomarańczowo-złotymi promieniami całą sawannę, popchnęłam Agenti bliżej, by mała mogło pochłonąć ten widok.
Jej oczka otworzyły się szerzej.
-Łał!
-To słońce. Widzisz jak opromienia nasze królestwo, Białą Ziemię? Ono wschodzi gdy rodzi się nowe życie i zachodzi gdy Krąg Życia musi opuścić nowa istotka. Tak samo jest z czasem każdego władcy.
-Co to jest Krąg Życia?
-Widzisz Agenti, wszystko co widzisz, żyję że sobą w idealnej harmonii,-tym razem odezwał się Mfalme,-Każda istota jest ważna, od małej mrówki, po antylopę. Jesteśmy otóż złączeni w Kręgu Życia. Żywimy się antylopami, a po naszej śmierci wyrasta na nas trawa, którą właśnie one jedzą.
-A co to jest ta straszna ziemia?-wskazała ogonkiem.
-To Miejsce Płomieni. Nie możesz tam chodzić, gdyż często wybuchają pożary. Obok jest Miejsce Skał, gdzie mieszkają hieny, natomiast tam daleko, jest Biała Przystań, prowincja.
-Boję się, że wszystkiego nie zapamiętam,-pisnęła i ziewnęła zmęczona.
Dotknęłam jej nosem.
-Jesteś jeszcze bardzo malutka. Nikt nie oczekuję od ciebie, że zapamiętasz wszystko od razu.
-Będę mogła wyjść nad wodopój?-zwróciła się do Mfalme.
Lew pokręcił głową.
-Gdy będziesz miała sześć miesięcy.
-Ale to tak dużo czasu,-załkała. Po chwili jednak znów się uśmiechnęła, gdy Lea wróciła z polowania niosąc w pysku góralka. Agenti podbiegła do niej, wymienić się nowinami.
Wstałam, polizałam Mfalme za uchem.
Chciałam skierować się prosto do jaskini, ale wcześniej zatrzymała mnie Nyeusi. Byłam zdziwiona, że tak wcześnie wstała.
Chciałam skierować się prosto do jaskini, ale wcześniej zatrzymała mnie Nyeusi. Byłam zdziwiona, że tak wcześnie wstała.
-Cześć, Nye.
-Wise, muszę ciebie zapytać o radę. Uważasz, że Kilio jest gotowa by zostać główną lwicą walczącą?
Zdziwiłam się odrobinę.
-Um... to twoja decyzja... myślę, że jest silną i dobrze walczącą lwicą.
-Też tak myślę. Nie ma co ukrywać Wise, mamy już cztery lata. Pora odpocząć.
-Masz jeszcze dużo siły by walczyć,-uśmiechnęłam się ciepło.
-Oczywiście, że mam. Zajmę się patrolowaniem. Poza tym, nie chce oddalić się od ciebie i Taje.-po czym dodałam,-Poszukam Nory. Poinformuję ją o tym.
Pożegnałam się z nią machnięciem ogona.
Wróciwszy do jaskini, zdecydowałam się porozmawiać z Kambą.
***
Narrator
Nora miała dzisiaj pełne łapy roboty. Już od rana musiała wysłuchać długiego raportu i jeszcze przed śniadaniem, ruszyć z Kisu pogodzić skłócone zwierzęta.
Tak więc dopiero gdy słońce unosiło się na najwyższym punkcie, mogła wrócić na Białą Skałę. Zastała tam Hakimu, rozmawiającego z Imani. Ślepa lwica miała zmartwiony wyraz pyska, ale kiwała głową.
-Nora, musimy porozmawiać o Kilio,-Nyeusi podeszła do Nory, tłumacząc co i jak. Nora zgodziła się, mając pewność, że Kilio II została dobrze wyszkolona.
Ndoto przytulił się do boku siostry, gdy ta stanęła w wejściu do jaskini.
-Zanim pójdziesz odpocząć, musisz zatrzymać Hakimu!
-A co się stało?-Nora od razu przeniosła spojrzenie na syna Ndoto, który teraz przestał rozmawiać z Imani i twardym wzrokiem spoglądał na ojca.
-Chce opuścić stado.
-Dlaczego? Zle ci tutaj?-Ndoto wyglądał na poważnie zranionego, ale Nora nie mogła mu się dziwić. Stracił przecież syna, Jicho, w wojnie z Johari. Czuła się tak jak on-tylko że ona straciła córkę. Nora westchnęła. Czy ona zachowałaby się podobnie gdyby chodziło o Mfalme?
-Mówiłem ci już. Planowałem to jeszcze przed wojną, ale musiałem się wstrzymać. Pragnę tego od tylu miesięcy. Chce wyruszyć w podróż, zaznać czegoś nowego.
-Boję się o ciebie, Hakimu. A co jeśli coś ci się stanie?-Imani polizała syna za uchem.
-Obiecuję, że nic mi nie będzie. Pewnego dnia was odwiedzę. Zrozumcie mnie.
-To twoje życie Hakimu,-Kisu stanął u boku białej lwicy.
-Ndoto, Imani, wiem co czujecie, ale ta tragedia nie może decydować o losach reszty naszych lwiątek. Każdy ma prawo do szczęścia. Poza tym, czyżbyś braciszku zapomniał o Nel, Hurumie?
Ndoto pokiwał smętnie głową, a Imani ponownie polizała syna.
-Zawsze będziesz mógł wrócić do stada. Biała Ziemia na zawsze pozostanie twoim domem,-Nora uśmiechnęła się życzliwie.
Hakimu przytulił mocniej matkę, po czym wykonał podobny gest do ojca i Akili'ego, który dopiero co wyszedł z jaskini. W oczach Hakimu odbijała się niezwykła pewność swojej decyzji.
Wise również opuściła jaskinię, słysząc zamieszanie.
-Niech przodkowie się tobą opiekują, mój kochany,-dotknęła nosem nosa Hakimu.
-W takim razie... żegnajcie.
Lea, zbliżyła się do boku Hakimu, ocierając o niego z miłością. Lili i Furaha wpatrywali się w córkę zatroskanym wzrokiem. Do Wise szybko dotarło... oni wiedzieli od samego początku!
Do przewidzenia było to, że Lea wyruszy ze swoim partnerem. Lwica kochała Białą Ziemię i biała lwica domyśliła się, że opuszcza ziemię tylko by być z Hakimu.
-Będziemy za wami tęsknić,-odezwała się Lea.
Nora pokiwała głowę. Całe stado teraz zgromadziło się obok, by pożegnać podróżników. Luna nie kryła emocji, gdy przytulała przyjaciółkę.
Lea i Hakimu, szybkim krokiem zeszli z Białej Skały. Dwójka lwów, łącząc ze sobą ogony, skierowała się w stronę granicy. Ich podróż miała się rozpocząć.
***
-Korzystając z tego, że jesteśmy wszyscy razem,-Nora odetchnęła głęboko. Łapy ją strasznie bolały od ciągłego ruchu, a dzień jeszcze trwał. Do tego tęskniła już za Hakimu i Leą. Zastanawiała się już, jak potoczą się ich losy. Czy to tylko Lea jako lwica polująca będzie łapać zwierzynę? Czy Hakimu będzie bronił ich oboje? Gdzie zajdą? Wiele pytań musiało jednak poczekać bez odpowiedzi. Kontynuowała, skupiając na sobie wzrok zaciekawionego stada. -Idąc za prośbą Nyeusi, chciałabym powołać nową Główną Lwicę Polującą.
Wśród stada rozległy się szepty zaskoczenia. Kilio II otworzyła szerzej oczy. Nyeusi wyprostowała się z dumą.
-Nyeusi dziękuję ci za wierną służbę. Nauczyłaś wiele lwic walki, dzięki czemu Biała Ziemia może cieszyć się wspaniałymi lwicami walczącymi.
Nyeusi skinęła głową. Wystąpiła o kilka kroków na przód.
-To był zaszczyt służyć stadu. Za moją następczynię uznaję Kilio. Jest gotowa by nauczać dalej.
Kilio wystąpiła do przodu, by stanąć obok mentorki. W jej oczach odbijało się zdziwienie.
-W takim razie... Nyeusi, czy Kilio jest gotowa?-spytała oficjalnie,-Przekazujesz jej status Głównej Lwicy Walczącej?
-Przekazuję.
Nyeusi i Kilio zetknęły się nosami. Wśród stada rozległy się okrzyki radości. Lwice walczące podeszły bliżej, by pogratulować.
Nora oparła się o Kisu, więc lew polizał ją za uchem.
Wśród stada rozległy się szepty zaskoczenia. Kilio II otworzyła szerzej oczy. Nyeusi wyprostowała się z dumą.
-Nyeusi dziękuję ci za wierną służbę. Nauczyłaś wiele lwic walki, dzięki czemu Biała Ziemia może cieszyć się wspaniałymi lwicami walczącymi.
Nyeusi skinęła głową. Wystąpiła o kilka kroków na przód.
-To był zaszczyt służyć stadu. Za moją następczynię uznaję Kilio. Jest gotowa by nauczać dalej.
Kilio wystąpiła do przodu, by stanąć obok mentorki. W jej oczach odbijało się zdziwienie.
-W takim razie... Nyeusi, czy Kilio jest gotowa?-spytała oficjalnie,-Przekazujesz jej status Głównej Lwicy Walczącej?
-Przekazuję.
Nyeusi i Kilio zetknęły się nosami. Wśród stada rozległy się okrzyki radości. Lwice walczące podeszły bliżej, by pogratulować.
Nora oparła się o Kisu, więc lew polizał ją za uchem.
***
********************
Pod zachodzące słońce, lwice polujące upolowały obfity posiłek dla całego stada. Białoziemcy najedli się posiłkiem z antylop, rozmawiając ze sobą po kilku gryzach. Coś jednak wciąż było niespokojnego, więc Wise opuściła jaskinię. Od razu skierowała się na czubek Białej Skały.
Coś przykuło jej uwagę, więc biała lwica wysiliła wzrok.
Zaryczała następnie ostrzegawczo. Niewiele pózniej, całe stado zgromadziło się przed jaskinią. Nora i Kisu wdrapali się na czubek skały, za nimi poszli Ndoto, Lajla i Mfalme.
-To chyba ktoś obcy!-Wise ogonem wskazała na granicę, gdzie biała sylwetka przybliżała się coraz bliżej.
-Tylko nie mówcie, że to kolejny antagonista,-Kisu warknął pod nosem. Skierował się do stada,-Kilio możesz się sprawdzić. Wez swoje lwice i otoczcie całą Białą Skałę. Nora, myślę, że my pójdziemy to zbadać.
-Pójdę z wami,-Wise skinęła pewnie głową. Mto postanowił również dołączyć.
Cała czwórka skierowała się w dół na sawannę.
Puścili się biegiem w stronę granicy.
Biała lwica, która coraz szybciej przesuwała się w ich stronę, miała granatowe oczy połyskujące nawet w świetle zachodzącego dnia. Jej oko przesuwała potężna blizna. Sama lwica sprawiała niebezpieczne wrażenie, więc Kisu i Mto warknęli, a Nora wystawiła pazury. Lwica nie zdziwiła się ich widokiem, gdy zatrzymali się obok niej. Sprawiała wrażenie wręcz obojętnej.
-Kim jesteś i co tutaj robisz?!-syknęła Nora, prostując się.
-Oh, idę zapolować.
Nora musiała kilkukrotnie zamrugać, by przetrawić tą informację. Ależ ona była bezczelna. Zauważyła, że nie dość, że nie skłoniła się z szacunkiem jak to miały w zwyczaju robić stada, gdy odwiedzały obce ziemie, to jeszcze nie widziała problemu w polowaniu bez zgody.
-To nasza ziemia, nie możesz tu polować,-córka Wise starała się by jej głos brzmiał spokojnie,-Jak ci na imię?
-Exile.
"Wygnanie"-pomyślała z goryczą Wise. Nie chciała jednak od razu skreślać lwicy, więc zapytała:
-Gdzie twoje stado?
-Gdzie twoje stado?
-Spędzaliśmy czas na pustyni,-wzruszyła ramionami,-Zaczęła się burza i się rozdzieliliśmy.
-Jak chcesz pomożemy ci ich szukać?-zaproponował z naciskiem Kisu.
-Nie ma takiej potrzeby,-wywróciła oczami,-Nie jesteśmy jakimiś małymi lwiątkami.
Exile odwróciła się, by odejść w inną stronę.
-Poczekaj, nie możesz dalej polować!
-Dlaczego nie? Przecież wiecie jak się nazywam, a jedna antylopa nie zrobi wam różnicy,-mruknęła.
-Powinnaś chociaż poprosić!-Nora przewróciła oczami,-Poza tym, już moje lwice dzisiaj polowały, a jednak trzeba dbać o Krąg Życia.
-Krąg Życia,-fuknęła Exile, uderzając ogonem o ziemię.
-W takim razie, może masz ochotę zostać dzisiaj na noc na Białej Skale?-Wise ponownie odezwała się miło.
Exile otworzyła pysk, by coś odpowiedzieć, ale natychmiast go zamknęła. W sumie czemu nie?
-Dobrze. To miłe.
-Mamo,nie wiem...
Wise położyła ogon na ramieniu córki.
-Chodz Exile, myślę, że na góralki możesz zapolować.
Exile skinęła głową. Poszła za Wise głębiej w terytorium Białej Ziemi. Nora, Kisu i Mto wpatrywali się chwilę w ślad za nimi.
Wise zaprowadziła Exile do miejsca, gdzie zwykle można było spotkać góralki. Exile była szybka w działaniu. Z łatwością upolowała dwójkę góralków, które szybko zjadła. Biała lwica z blizną oblizała pysk.
-Więc... jak się nazywasz?
-Jestem Wise.
-Jestem Wise.
-Mądra? Cóż... nie zaprzeczę. Zostanę tutaj na noc,-spojrzała na horyzont,-Mam nadzieję, że Mwzo jest bezpieczny i nie oddalił się by mnie samemu szukać. Wiesz, jesteśmy wędrownym stadem.
-Mwzo to twój partner?
-Oczywiście,że nie,-prychnęła Exile,-To mój syn.
-Wędrowne stado? Mój jeden z wnuków dzisiaj wyruszył w podróż.
-To co innego... My składamy się z wyrzutków.
-Wyrzutków?-Wise wybałuszyła szerzej oczy.
Exile zjeżyła sierść na grzbiecie, ale jej wzrok się nie zmienił. Nawet otarła się o bok Wise, by ją zachęcić, by się nie bała.
-Dobrze. Um... w takim razie cię jutro odwiedzę. Oprowadzę cię jeśli chcesz.
Exile zmrużyła oczy, ale pokiwała głową.
***
Następnego dnia tak jak było ustalone, Wise zabrała Exile na zwiedzanie. Do tego Kilio rozpoczęła swój pierwszy trening jako Główna Lwica Walcząca.
Wszyscy zajęci swoimi obowiązkami, nie zauważyli nawet, że przez granicę przeszły dwie lwice. Jedna z nich była bura, z ciemniejszymi uszami , druga natomiast jasna z paskiem na głowie , czerwonymi oczami i kolczykami w jednym ucho.
-Znajdziemy ją
Cześć! To już dwa rozdziały w ciągu jednego dnia i do tego oba z najnowszego sezonu!
Exile jest główną bohaterkom jednego z moich blogów. Co do Hakimu i Lea, jeszcze pojawią się na Białej Ziemi. Podobał się rozdział?
Pozdrawiam!
Wow! Exile! Nie sądziłam, że kiedyś się tu pojawi, to super! :D Cieszę się z tego, tęskniłam za nią. Chciałabym, żeby Uasi też się pojawiła, ale obawiam się, że ze względu na różnicę uniwersów (zupełnie inne dzieci Kovu i Kiary na obu blogach), jest to niemożliwe... ale i tak cieszę się z pojawienia się Exile!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wkrótce pojawi się kolejny rozdział.
Cieszę się, że znów mam przyjemność "spotkać" Exile. Bardzo polubiłam ją i mam nadzieję, że będzie o niej trochę więcej :D
OdpowiedzUsuń