Słońce pomału sunęło się ku niebu.Wszyscy mieszkańcy sawanny spali,to znaczy prawie wszyscy.Tylko ja nie spałam.Stałam na czubku skały,wpatrując się w Białą Ziemię.Wiatr przyjemnie muskał mój pyszczek.Uśmiechnęłam się,po czym wróciłam do jaskini.Podeszłam do Nory i delikatnie musnęłam ją nosem.Wstała,spoglądając na mnie leniwie.Po chwili jednak,razem że mną udała się na szczyt Białej Skały.
Widok,który z tamtą widzieliśmy,wprost zabierał wdech w piersiach.Obie się uśmiechnęłyśmy.
-O czym dzisiaj będzie lekcja,mamo?-spytała
-Dzisiaj,chce z tobą porozmawiać o tym,jak ważna jest pozycja,-zaczęłam,-jak pewnie wiesz,każdy lew czy lwica w stadzie,ma określoną pozycję.Ty jako przyszła królowa,masz wysoką rangę.Niektóre lwice,mogą być lwicami polującymi,niektóre walczącymi.Podobnie tyczy się lwów..
-W takim razie..-zamyśliła się,-skoro ja będę królową,to kim będzie moje rodzeństwo?
-Dobre pytanie Noro,ale skierowane do złej osoby.To właśnie królowa,bądź król,podejmuję decyzję.Więc kochanie,jak myślisz,kim powinni być?
-Mhm..Lajla jest bardzo mądra i umie rozwiązać każdy konflikt,myślę,że zostanie moją doradczynią!-powiedziała,-Huru świetnie walczy,powinien być Głównym Lwem Walczącym!
-Dobre decyzję,kochanie,-pochwaliłam córkę,-kończymy na dzisiaj lekcję..
-Możemy iść się pobawić?-spytała Nora,kiedy schodziliśmy ze szczytu.Kiwnęłam tylko głową.Zielonooka uśmiechnęła się szeroko,po czym podbiegła do zebry i zaczęła ją jeść.Kiedy wszystkie lwiątka zjadły śniadanie,od razu wybiegły z jaskini.Moje dzieci na czele.Zaśmiałam się cicho i sama,zanurzyłam zęby w mięsie zebry.
Po chwili,zdałam sobie sprawę,że w jaskini jest także Kamba.Brązowa spała,a u jej boku jej dzieci.Nie były to już te same małe kuleczki.
Chaka,wstał i podreptał do córki Nzuri.Tyknął ją łapą,na co ta otworzyła leniwie jedno oko.
-O co chodzi,synku?
-Mamo,zapomniałaś? Dziś wyjdziemy po raz pierwszy sami na dwór
U boku lwiątka,stanęło jego rodzeństwo,błagalnie spoglądają na matkę.
Kamba zamyśliła się.
-Na pewno sami? Mogę pójść z wami..
-Na pewno,-powiedział szczęśliwy Teo
-Możemy? Proszę!-tym razem odezwała się Imani.Lwiczka pomimo swojej ślepoty,dobrze się poruszała.Miała wspaniały słuch.Ndoto,bardzo lubi się z nią bawić.
-Dobrze możecie,-powiedziała w końcu Kamba,po czym przytuliła dzieci,-ale nie wracajcie zbyt późno!
-Dobrze!!-krzyknęły,po czym wybiegły z jaskini.
Uśmiechnęłam się lekko do Kamby.Położyłam się u jej boku,żeby ją wesprzeć.Pamiętam ten dzień,kiedy to moje dzieci,po raz pierwszy wyszły same.Też się bałam,ale wiedziałam,że nic im się nie stanie.Mam nadzieję,że Kamba też tak myśli..
Narrator
Starsi nastolatkowie,stali się młodymi dorosłymi.Idia coraz częściej,uczęszczała na lekcje polowania z Kilio i lwicami.Kora podobnie,tylko na lekcje walki.Lwia Gwardia natomiast,patrolowała wciąż teren.Mimo iż wszyscy byli bardzo zajęci,zawsze mieli dla siebie czas.
Właśnie teraz,leżeli na skałkach,rozmawiając.Shani była wtulona w Bahatiego,Idia w Isakę,Kora w Kodę,natomiast Bora i Mia,leżały obok siebie.Jako jedyne nie miały partnerów,ale jakoś im to nie przeszkadzało.Córka Kilio,cieszyła się,że jej brat jest z Shani.Nie mogła się doczekać ślubu,nie tylko jej brata,ale także jej przyjaciół.Miał się odbyć za tydzień.
-Jak ten czas leci,-szepnęła sama do siebie,po czym ułożyła głowę na łapach i zasnęła.
***
Dzieci Kamby,nie bały się przygód,wręcz przeciwnie-pragnęły ich.Po długim biegu,w końcu dotarli do wodopoju.Od razu,napili się chłodnej wody,po czym spojrzeli na bawiące się niedaleko lwiątka.Poznawali je.Czwórka z nich,to królewskie dzieci.Bawiły się że swoimi przyjaciółmi,Aishi i Kisu.Rodzeństwo uśmiechnęło się,po czym podeszło do bawiących się przyjaciół.
-Możemy dołączyć do zabawy?-spytał Teo
-Pewnie,-odpowiedziała Nora
-A w co się bawicie?-dopytał Chaka
-No..teraz to nic,-odpowiedział Kisu,-macie jakieś pomysły?
-Ja proponuję chowanego,-zaproponowała Aishi i Lajla,w tym samym czasie,z czego się obie zaśmiały
-A ja,żebyśmy popływali,-powiedział Ndoto
-To może zapasy?-zapytał Huru
-Ja mam lepszy pomysł..-mruknęła Nora,-w berka?
-Tak!-zgodzili się wszyscy
Nora dotknęła łapką Kisu,po czym zaczęła uciekać.Lewek ruszył w stronę Lajli.Kiedy udało mu się ją dotknąć,odbiegł.Lajla ruszyła w stronę dzieci Kamby.Bracia zaczęli uciekać,natomiast ich siostra,stała chwilę nasłuchując,po chwili także zaczęła biec.Udało jej się uciec,lecz pobiegła zbyt daleko.Oddaliła się.Nie przejęła się tym zbytnio.Usiadła na trawie i zaczęła myć swoją łapkę.Po chwili,usłyszała szelest.Odwróciła się gwałtownie,dalej nasłuchując.Ktoś wyszedł z krzaków i podreptał w jej stronę.Kroki te,były jej obce.Wiedziała jednak,że należą do lwiątka.Wzięła głęboki wdech i wydech.
-Kim jesteś?-spytała,po czym ustawiła się w pozycji,gotowej do walki.
-Jestem Amara!-powiedziała kremowa lwiczka,po czym spojrzała swoimi turkusowymi oczami na córkę Arro,-a ty to kto?
-Jestem Imani,-odpowiedziała,odwróciwszy się w jej kierunku.
-Jesteś ślepa!-wykrzyczała Amara
-No i co!?
-Nic..po prostu mnie zaskoczyłaś,-powiedziała nowo poznana,-bawimy się w coś?
-Pewnie,-przytaknęła lwiczka,-może w chowanego?
-Tak!
Amara miała liczyć,natomiast Imania się chować.Lwiczka od razu wiedziała,gdzie się schowa.Weszła z małą trudnością na drzewo,po czym położyła się na nim.
-Szukam!!
Amara zaczęła szukać koleżanki.Nie było jej ani w krzakach,ani za kamieniami.Spojrzała na drzewo i uśmiechnęła się szyderczo:
-Mam cię!
Córka Kamby,zaśmiała się,zeskakując z drzewa.
-To teraz..może zapasy?
-Spoko,-oparła Amara,-chodź nie przepadam za tą zabawą
Lwiczki zaczęły się siłować,po kilku minutach,Imani była nad kremową.Lwiczki zaśmiały się,po czym Imani pomogła wstać koleżance.
-Idziemy popływać?-spytała
-No pewnie!
Lwiczki skierowały się w stronę wodopoju.Kiedy znalazły się już nad wodą,wskoczyły do niej i zaczęły pływać.Amara była w tym dobra.Pływały bardzo długo,po czym wyszły z wody i położyły się na kamieniu niedaleko.
Amara spojrzała na niebo,które przybrało odcień pomarańczowo-żółty.
-Oho! Już prawie nocka,-powiedziała do Imani
Lwiczka tylko kiwnęła głową,po czym postawiła po sobie uszy.Na szczęście,nie na długo.Poznała te kroki i się uśmiechnęła.
Taje podeszła do lwiczek,po czym położyła się obok nich
-Co jest malutkie?
-Żadne malutkie,-oburzyła się Imani,po chwili jednak się zaśmiała,-miło cię widzieć ciociu Taje! To moja przyjaciółka,Amara..
-Dzień dobry,-przywitała się kremowa
-Witaj,-odpowiedziała pomarańczowa,po czym spojrzała przed siebie.Zachód słońca-zawsze ją wzruszał.Pochyliła się nad Imani i opowiedziała jej,co widzi przed sobą.Opisała jej wszystko.
Lwiczka koloru toffi,zaśmiała się.
-Piękny widok!
-Masz rację Ni,-powiedziała Amara,-jest cudowny!
Lwica i lwiczki,wpatrywały się w nie,jeszcze kilka minut,po czym wrócili na Białą Skałę.Imani od razu,przywitała się z rodzicami i braćmi,po czym usiadła i opowiedziała im o swojej przyjaciółce.Wszyscy wysłuchali tego z uśmiechem.
Po tych wszystkich emocjach,lwiczka szybko zasnęła,przytulona do braci.
***
Kisu podszedł do Nory.Biała akurat leżała,patrząc się w sufit,kiedy jednak zobaczyła przyjaciela,spojrzała na niego z uśmiechem.
-Przejdziemy się?-spytał
-Wybawienie!-zaśmiała się,-z przyjemnością
Biała lwiczka,pobiegła do matki,by się jej spytać o zgodę,kiedy ją dostała,kiwnęła głową tylko i wyszła z jaskini.Kisu odetchnął z ulgą i także miał wyjść,kiedy zatrzymała go łapa.
-Do kąt się pan wybiera?-spytała Kilio,na co lewek się uśmiechnął.
-Z Norą na dwór,mogę..proszę!
-No dobrze,-powiedziała po namyślę lwica.Kisu przytulił matkę,po czym wybiegł z jaskini,w ślad za przyjaciółką.
Kisu i Nora,szli przez sawannę,w stronę wodopoju.Na dworze,było już ciemno,ale nie na tyle,żeby nic nie było widać.Dwójka lwiątek,doszła do wodopoju.Nora napiła się wody,po czym spojrzała na przyjaciela.
Syn Busary,odszedł na chwilę,co zdziwiło białą lwiczkę.Po chwili wrócił z kwiatkiem w pyszczku.Dał go Norze.
-Dzięki,-powiedziała i wzięła kwiatka.Spojrzała ponownie na przyjaciela,oczekując wyjaśnień.Ten tylko wziął wdech,po czym powiedział:
-Noro,czy uczynisz mi ten zaszczyt..-zaczął pewnie,-i zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak!-krzyknęła szczęśliwa.Podeszła do lewka i polizała jego policzek.Ten na początku się zdziwił,potem jednak odwzajemnił gest.
Oboje położyli się,wpatrując się w wodę.
-Przejdziemy się?-spytał
-Wybawienie!-zaśmiała się,-z przyjemnością
Biała lwiczka,pobiegła do matki,by się jej spytać o zgodę,kiedy ją dostała,kiwnęła głową tylko i wyszła z jaskini.Kisu odetchnął z ulgą i także miał wyjść,kiedy zatrzymała go łapa.
-Do kąt się pan wybiera?-spytała Kilio,na co lewek się uśmiechnął.
-Z Norą na dwór,mogę..proszę!
-No dobrze,-powiedziała po namyślę lwica.Kisu przytulił matkę,po czym wybiegł z jaskini,w ślad za przyjaciółką.
Kisu i Nora,szli przez sawannę,w stronę wodopoju.Na dworze,było już ciemno,ale nie na tyle,żeby nic nie było widać.Dwójka lwiątek,doszła do wodopoju.Nora napiła się wody,po czym spojrzała na przyjaciela.
Syn Busary,odszedł na chwilę,co zdziwiło białą lwiczkę.Po chwili wrócił z kwiatkiem w pyszczku.Dał go Norze.
-Dzięki,-powiedziała i wzięła kwiatka.Spojrzała ponownie na przyjaciela,oczekując wyjaśnień.Ten tylko wziął wdech,po czym powiedział:
-Noro,czy uczynisz mi ten zaszczyt..-zaczął pewnie,-i zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak!-krzyknęła szczęśliwa.Podeszła do lewka i polizała jego policzek.Ten na początku się zdziwił,potem jednak odwzajemnił gest.
Oboje położyli się,wpatrując się w wodę.
***************************************************
Hej! Mam nadzieję,że rozdział się spodobał.
Całkiem sporo się działo,co nie? ^^
1.Nora i Kisu razem,cieszycie się?
2.Co myślicie o Imani i Amarze?
Pozdrawiam c:
super rozdział , zresztą jak zwykle
OdpowiedzUsuń1tak
2. słodkie !!