Kiedy słońce,zaczęło pomału wschodzić,białoziemskie nastolatki,musiały przyspieszyć.Zapewne,normalnie zatrzymali by się i pooglądali wschód słońca.Teraz jednak,nie było o tym mowy.Nora,chciała,by jak najszybciej przeszli przez gorące królestwo piasku.Biała lwica wiedziała jednak,że ogromna pustynia,nie skączy się tak szybko.Pozostało jej tylko mieć nadzieję,że ujrzą zieleń dżungli.Zmarszczyła brwi,gdy to sobie uświadomiła-nie znała dżungli.Może,tylko z opowieści ,które starsze opowiadały lwiątką.Zaczęła opowiadać im to Kilio,która słyszała to od swojego ojca.Od Kilio,zaczęła opowiadać im to Kamba,za nią Taje i Wise,która opowiedziała jak wygląda królestwo zieleni,swoim młodym.Nora,dalej pamiętała wszystko i wiedziała,że rozpozna od razu dżunglę.
Lwy,były zmęczone.Szły cały dzień i całą noc.Najpierw przeprawa przez kanion,później przez pustynię.Przyszła królowa,miała źle przeczucia.Nie chciała,by komuś się coś stało,była za nich odpowiedzialna.Spojrzała w niebo i rzuciła cichą modlitwę do swojej Duchowej Przewodniczki.Po chwili,znów westchnęła i przyspieszyła,wraz z pozostałymi.Ich chód,chodź coraz wolniejszy,był wytrwały.
Z każdym krokiem,czuli ,że piasek staję się coraz bardziej goręcy.Promienie gorącego słońca,grzały niemiłosielnie futra lwów.Zdyszani,zatrzymali się na chwile,by odpocząć.Usłyszeli wzaski i spoglądając w górę,dostrzegli sępy,latający nad nimi.Huru warknął:
-Wyczuwają śmierć!-odwrócił się do Nory,-To twoja wina,prowadzisz nas na pewną śmierć! Jaka z ciebie przywódczyni!
Lwica spuściła głowę
-Staram się,Huru.To było najlepsze rozwiązanie..
-Tak? Jakie! Nie danie odpoczynku! Teraz,jesteśmy zbyt zmęczeni!
-Nie przesadzaj,-syknął Kisu,starając się bronić ukochanej,-miała rację,idąc w nocy,czuliśmy większy spokój i nie było gorąco!
-Wrr,mówcie sobie co chcecie,-syknął biały,-jak dla mnie jest kiepską przywódczynią! Powodzenia siostrzycko jako królowej!
-A co,może sam chcesz ją zastąpić?-spytał Ndoto,-czemu się jej czepiasz? Dobrze nas prowadzi
-Jakoś wątpie.Lepiej bym prowadził!-syknął i znów,spojrzał na Norę,-nie łam się,a prowadź!
Nora wstała i ignorując lwa,ruszyła przed siebie,mimo iż kulała.Pozostali ruszyli za nią.Aishi i Huru,szli na końcu.Przyjaciółka,pochyliła się i szepnęła w ucho lwa.
-Czemu się jej tak czepiasz?
-Powiem ci później,okey?
Kiwnęła głową i przyspieszyli,by nie zostać w tyle.
Po długiej wędrówce,na horyzoncie zaczął ukazywać się zielony krajobraz.Przyjaciele,przyspieszyli,by wkońcu,paść na ziemię,pokryci cieniem dżungli.Nie daleko,było małe źródełko,z którego wypili wodę.
-Jesteśmy w dżungli,-odparł z optymizmem Ndoto,-wkońcu!
-To co,zwiedzamy?-spytała Nora,a Kisu kiwnął głową.Niemal,zapominając o wszystkim,wbiegli w otaczającą ich zieleń.Drzewa,były tu grubsze i opadały na nie liany.Wszystko otaczał cień drzew.W oddali,usłyszeli nawet małpy,ptaki i inne zwierzęta.Widzieli także,robale przeczesujące się przez pnie zwalonych drzew.Dżungla.
-Taka jak z opowieści?-spytała Nora
-Może,-przytaknął Kisu,-tylko bardziej..żywa
Doszli do polany,na której końcu,był wielki wodospad.Lajla uciszyła się i od razu,wskoczyła do niego,a przyjaciele,za jej przykładem,zrobili to samo.Zaczęli się pluskać i taplać,niczym małe lwiątka.Spędzili na tym większość czasu,nim wyszli,by ponownie pozwiedzać.
-Wszystko pięknie,super,tylko..jedzenia brak,-odparł Ni
-Racja,-przytaknęła Aishi,-chyba,że robaki
-No cóż,-Nora się zatrzymała,-musimy odpocząć i jakoś wytrzymać,jeśli nawet góralka nie znajdziemy.
-Znajdziemy jakieś miejsce do odpoczynku?-spytała cicho Lajla,-jestem zmęczona
Wszyscy przyznali jej rację i ruszyli dalej,przeciskając się przez zieleń.Ni,przysunął się bliżej Lajli.
-Hej,a może po odpoczynku,wrócimy nad wodospad.Co ty na to?
Spojrzała na niego niechętnie
-Pewnie,powiem pozostałym
-Chodziło mi bardzie,ty i ja,-uśmiechnął się Ni
Lajla,udała,że tego nie słyszy i przyspieszyła.Nie chciała być niegrzeczna,ale nie chciała też zranić lwa,albo przyznać się,że ma Msimu,wyrzutka przez rodziców.Westchnęła,idąc dalej za grupą.Chciała cieszyć się podróżą,ale nie mogła zmieść myśli,że nie ma tu jej ukochanego.Zmarszczyła na chwile brwi.Przecież,będzie musiała go kiedyś przyprowadzić na Białą Ziemię,inaczej,ich związek na pewno upadnie.Potrząsnęła głową.Na razie,nie będę o tym myśleć,-pomyślała.
Dotarli,do niewielkiego wgłębienia w ziemi.Wszystko otaczała bezpieczna korona drzew,obok,przepływał też niewielki strumyk.Położyli się obok siebie,by się nawzajem ogrzewać i czuć swoją bliskoś.Zasnęli szybko,nim się obejrzeli.
-Huru,-Aishi obudziła przyjaciela,-miałeś mi wyjaśnić
-Co? A tak..-wstał i wraz z lwiącą,oddalił się znacząco.Ruszyli w stronę wodospadu,przy którym usiedli,wpatrzeni w wodę.
-Ostatnio miałem sen,-zaczął biały lew,nie patrząc w fioletowe oczy przyjaciółki,-śnił mi się tego dnia,kiedy ruszyliśmy w podróż.Po nim..coś zrozumiałem,-dopiero teraz na nią spojrzał,-nigdy nie będę nikim ważnym.Nora,obejmie władzę,a ja?
-Zapewne,będą chcieli,żebyś był Głównym Lwem Walczącym,-szepnęła Aishi
-Może,ale co z tego? Nie potrafię..poprostu nie umiem,pozbyć się tego snu,miał rację..Biała Ziemia nie jest moja i nigdy nie będzie.Chce być przywódcą,Aishi
Lwica nie odpowiedziała.Huru mówił dalej.
-Rozmawiałem z hienami,mam w nich sprzymierzeńców.
-Co planujesz? Zabójstwo..
-Nie! Oszalałaś?! Nigdy nie zabiłbym ani siostry,ani nikogo innego,by dojść do władzy,-odpowiedział zdenerwowany,-na razie,nie wiem co zrobię.Chyba,po prostu będę żył dalej na Białej Ziemi,w oczekiwaniu na pomysł.
-J-jaki to był sen?
Westchnął:
-Byłem sam,w ciemności.Nagle jednak,ukazało się światło.Poszedłem w jego stronę i..doszczegłem dużo krwi.Deszcz lał w nieba.Spojrzałem na Białą Skałę.Stał tam biały lew,z czerwoną grzywą.Spojrzał na mnie i rzucił się w moją stronę.Później,znów byłem w ciemności i..i..-Aishi przytuliła się bliżej jego boku,-i..dostrzegłem siebie.Zakrwawiony walczyłem z kimś,a obok mnie,śmiał się jakiś cień.Na niebie natomiast,widziałem czerwone oczy.
-Straszne..
-To jest otwarta wojna,Aishi,-syknął cicho,-czuję,że sen ten chciał mi powiedzieć to,co zawsze wiedziałem,że to ja mam rządzić Białą Ziemią,by uchronić ją od wojen i..być najpotężniejszym królem.
Aishi tylko westchnęła i mocniej wtuliła się w lwa.
-Co kolwiek się wydarzy,zawsze będę u twojego boku,Huru
Wstali i dla zabawy,zaczęli,że sobą walczyć.Niczym małe lwiątka,ganiali się po polanie.Aishi,zatrzymała się i odwróciła do przyjaciela.
-Kto ostatni w wodzie,ten jest zdechłą rybą!-krzyknęła i rzuciła się do wodospadu.Wskoczyła do wody,a lew chwile po niej.Chlapali się wodą,a Aishi miała nadzieję,że to pocieszy jej przyjaciela.Też,przestraszył ją ten sen.Miała jednak nadzieję,że nie symbolizował nic złego,a Huru zostanie na Białej Ziemi,jako Główny Lew Walczący.Wiedziała jednak,że są na to małe szanse.Znów sobie powtórzyła,że będzie nazawsze stać u jego boku.Przypomniała sobie nawet,ich pierwsze spotkanie.Od tego czasu,tyle się zmieniło,oprócz ich przyjaźni.
Wyskoczyli z wody i znów zaczęli walczyć dla zabawy,aż potoczyli się z niewielkiej górki i lew wylądował na lwicy.
-Ha widzisz,wkońcu jestem na górze!
-Nie myśl,że na długo,-zaśmiała się.W jednej chwili,polizała lwa w policzek.Huru,spojrzał na nią zdziwiony,ale w czerwonych oczach,odbiły się iskierki.Także polizał lwicę i nim zobaczyli,byli już w sobie zakochani.
W tym czasie,pozostali jeszcze spali.Nora,spała wtulona w Kisu.Po drugiej stronie lwa,spała natomiast Lajla.Ni,spał nie daleko,Ndoto.Syn Wise,obudził się,ziewnął i znów poczuł,palące uczucie w oczach.Znowu-burkął w myślach.Zamrugał kilka razy,by ból minął i rozejrzał się po przyjaciołach.Huru i Aishi nie było,ale pomyślał,że poszli pozwiedzać.Inni jeszcze spali.Chodź..jego wzrok natrafił ,na wpatrującą się w horyzont Imani.Córka Kamby,usłyszała,jak podchodzi bliżej i spojrzała w jego stronę.
-Hej Ndoto
-Cześć
Lew nie zdziwił się,że go rozpoznała.Wiedział,że ma dobrze wyczulone zmysły.Często żałował,że nie może oddać jej wzroku,byle była szczęśliwa i mogła,spełniać się w swoich pasjach.Położył się obok niej.
-O czym myślałaś?-spytał Ndoto.
Imani westchnęła,ale odpowiedziała.
-Chciałabym zapolować.Uwielbiam to,-szepnęła,-ale,widać inni nie chcą bym to robiła
-Ja bym chciał.Świetnie polujesz,-polizał ją szybko w policzek,-i jestem pewien,że inni też to zrozumieją
-Nie ma rzeczy niemożliwych,-dodała szeptem ponownie,-ale..Ndoto,chciałabym być lwicą polującą,a na Białej Ziemi,nikt się na to nie zgodzi
Lew,poczuł uderzającą w niego falę współczucia.Ponownie polizał lwicę i przysunął się bliżej,by poczuła,że ma w nim oparcie.
-Imani,gdybym mógł coś zrobić..-westchnął,-ale wiesz co..mogę! Jestem synem królowej.Oh,Imani! Kiedy tylko wrócimy na Białą Ziemię,namówię matkę,żeby dała ci szanse
Gdyby nie była ślepa,na pewno ujrzałby w jej oczach zdziwienie.Miała jednak,niewzruszony wyraz twarzy i nie mógł odgadnąć,co czuję.
Po chwili,westchnęła jednak i odparła:
Po chwili,westchnęła jednak i odparła:
-To miłę co dla mnie robisz,Ndoto.Ale..nie wiem.Matka i królowa się nie zgodzą
-Namówię je...-po czym wyszeptał jej do ucha,-zaufaj mi
Na twarz lwicy,wlał się ciepły uśmiech
-Dziękuję Ndoto,-po czym dodała,-dobry z ciebie przyjaciel
Przez dłuższą chwilę,nie mogła uspokoić jednak bijącego serca.Zarówno z ekscytacji,jak i czegoś..czego nie znała.Oboje z Ndoto,zasnęli blisko siebie,wciąż pozostając w otoczeniu dżungli.
Hej! I jak,podobał się rozdział? Rozdziały,znów będą częste.Przecież,historia dalej trwa,co nie? Szalonego sylwestra wszystkim c:
~Emilka Uru
Super rozdział kiedy zobaczyłam te rozdziały to tak się jarałam że masakra😄Ta część z Ni i Lajlą jak zaprosił ją to byłam taka zjarana😅I dziękuję ale mój sylwester jak zawsze będzie w domu
OdpowiedzUsuńSuper rozdziały
OdpowiedzUsuń~Lea
Mam dla ciebie dobrą radę;
OdpowiedzUsuń1.Lwy nie mogą rozmawiać ze sobą.
Więc jak wygląda życie PRAWDZIWEGO lwa:
-rodzi się
-rozwija się
-zaczyna polować
-znajduje partnerkę
-gwałci ją
-starzeje się
-umiera
(Lub go ludzie zastrzegają)
Innymi słowy lepiej zamknij tego idiotycznego bloga bo to zbyt żałosne jak na niby 15 latkę!!!
O! Pierwszy hejter,cudownie,długo na ciebie czekałam,wiesz.Tak dla jasności,wiem jak wygląda życie prawdziwego lwa,ale przypominam,że to jest The lion king,czyli na podstawie filmu,gdzie Lwy mają podobne wyobrażenia jak ludzie:wchodzą w związki,mają potomstwo,rozmawiają itd. A jeśli chcesz jeszcze trochę się wykłuczać,polecam założyć profil i nie podszywać się pod jednorazowego Anonimowego.
UsuńA mój blog w przeciwięstwie do twojej gęby,nie jest idiotyczny,gdyby taki był,już dawno bym go zamknęła-jak na razie,nie mam takich planów.Bye
To potwierdzenie jakie są lwy naprawdę. https://e621.net/post/index/1/the_lion_king
OdpowiedzUsuńPrzecież wiem jak naprawdę zachowują się lwy,miałam biologię!
Usuń