niedziela, 26 sierpnia 2018

Rozdział 107

Wise przeciągnęła się ,ziewnęła i jeszcze zaspanymi oczami rozejrzała się po jaskini. Wszyscy jeszcze spali.
Wise spojrzała na miejsce obok siebie. Kiona nie było.Pewnie wyszedł nad wodopój,-pomyślała.
Rozejrzała się za własnymi dziećmi.
Lajla,Msimu i ich dzieci spali blisko wyjścia z jaskini. Lajla otóż dalej wychodziła oglądać gwiazdy.
Ndoto spał obok Imani, natomiast Nora i Kisu najbliżej podwyższenia. Wise żałowała,że jej lwiątka nie mogą już sypiać w jej łapach ,jak za dawnych czasów.

Zauważyła śpiącą Taje, Kilio ,Nyeusi, Mto ,a nawet Kambę ,chodź jej lwiątka już się wierciły.Maji ,otworzyła jedno oko ,ale natychmiast je zamknęła. Ogółem wszyscy białoziemcy byli na swoim miejscu.

Wise spojrzała na wyjście z jaskini. Kilka sekund po wschodzie słońca. Biała lwica opuściła jaskinię. Świeże, ranne powietrze musnęło ją w pysk. Uśmiechnęła się lekko. Zawsze lubiła poranki bardziej od nocy.
Zwłaszcza teraz, kiedy miała już dość przodków i przestała w nich wierzyć.

Pewnymi krokami zeszła z Białej Skały ,by skierować się w stronę wodopoju. Po drodze bolał ją brzuch, olała jednak temat.Zdarzało się to przecież często.

Zwierzęta ,która były już na łapach, nogach .. spoglądały na nią zaciekawione.

Wise,gdy dotarła do wodopoju, od razu zanurzyła język w wodzie. Nie było Kiona ,no trudno. Musi zająć się obowiązkami, nikt przecież nie wysłucha za nią raportu.

Lwica uniosła wzrok i właśnie wtedy dostrzegła Rafę. Podbiegła do szamana.
Mandryl przestał zrywać rośliny, by na nią spojrzeć. Rozłożył ręce.
-Królowo Wise, miło cię widzieć. Co byś chciała?
-Cóż... czy mógłbyś wyświadczyć mi przysługę?
Rafa skinął głową.
-Mati mówiła mi,że się skłóciłyście
-Ja tylko wyraziłam własne zdanie,- lwica uniosła do góry głowę.
Rafa westchnął.
-Co się dzieję?
Wise pomogła mu zrywać rośliny ,przy okazji opowiadając mu ,o tym,że ostatnio lepiej śpi, ale jest głodna i boli ją brzuch. Ciągle się źle czuje i chce wiedzieć, czy to z powodu stresu o Norę. Z każdym słowem oczy Rafy się poszerzały.
-Och ,zapewniam cię ,że kiedy tron oddasz Norze, wszystko pójdzie po dobrej myśli.Ale, nie rozumiem, dlaczego uważasz ze to przez stres. Czyżbyś nie była matką?
Wise zmarszczyła brwi.
-Jestem matką cudownych lwów, ale mów do rzeczy.
-Dobrze..-uśmiechnął się mandryl ,-spodziewasz się lwiątka.
-To znaczy..
Rafa wybuchł głośnym śmiechem,
poklepał lwicę po plecach ,złapał rośliny ,by odejść w stronę jaskini szamanów. Wise domyśliła się, że chce przekazać to wszystko Matibabu. Jeśli Wise jest w ciąży, urodzi królewskie lwiątko. I to była informacja, którą będą nosić na językach wszyscy.

Wise z początku w szoku, uśmiechnęła się później szeroko. Zaśmiała się wdzięcznie ,a biały ogon położyła na brzuchu.
-Lwiątko..
Będzie syn? Odważny,silny.. a może córka? piękna i sprawiedliwa..
Wise spojrzała w niebo.
***
Tym czasem, Lara otworzyła oczy. Zauważyła już ,jak Maji wychodzi z lwicami na polowanie, czy jak lwiątka wybiegają z jaskini gotowe na zabawę.

Lara przeciągnęła się. Lajla polizała ją za uchem.
-Wychodzę uczyć lwiątka polować.Masz ochotę?
-Z chęcią,-powiedziała lwiczka.
Mady, Kilio II i reszta lwiczek , z chęcią wyszły za lwicą. Ndoto wybrał się na patrol. Imani na polowanie. Wcześniej pożegnała się czule z partnerem.

Lara wzbiła się w powietrze, wylądowała na Hodari'm. Ugryzła go w ucho ,aż lwiątko pisnęło. Otworzył oczy ,by spojrzeć z wrogością na Larę.

Dziękuję Kamili Zaleśnej, za śliczny obrazek c:

-Czemu ty?
-Wiem,że mnie i tak kochasz,-lwiczka polizała go w policzek. Hodari zaśmiał się. Msimu spojrzał na nie z czułością.
-Dobra, bierzmy się do roboty.
Lew postanowił nauczyć syna walki. Cała trójka zajęła się swoimi sprawami.
***
Nora lubiła budzić się u boku partnera. Od razu po śniadaniu ,postanowili wybrać się na spacer.Mieli luźny dzień.
Zanim jednak coś lwice upolują, postanowili wybrać się na czubek Białej Skały.

Zaza zepsuła ich plany, lądując przy łapach białej księżniczki. Nora zdziwiła się.
-Oh,Zaza? Coś się stało?
-Nie mogę znaleźć Wise, a mam raport! Powinnaś go wysłuchać ,jako następczyni tronu, -zaczęła swój wykład ,-Ta pozycja wiążę się z dużym obowiązkiem. Musisz dbać o stado,Krąg Życia, stworzenia, pokoje...musisz być sprawiedliwą,dumną królową..
Kisu powstrzymał ziewnięcie.
-Dobrze, pójdę załatwić sprawę z Chaką. Tą z kradzieżą. Od tej nowej, pamiętasz?
-Tak. Dalej Teo ją oprowadza?
-Dalej,-lew skinął głową.Odbiegł.
Nora wiedziała,że wcale nie będzie szukał Chaki ,ale chciał się zmyć od raporty i księżniczka nie miała mu tego za złe. Westchnęła. Pozycja..

Wspięła się na sam szczyt, usiadła,ogonem owinęła łapy. Zielonymi oczami wpatrywała się w horyzont.
Zaza usiadła na jej ramieniu.
-Możesz zacząć,-powiedziała Nora.
Zaza zaczęła raport:
-Krokodyle mają nowego przywódcę,Kioo. Nosorożce stoczyły dzisiaj sprzeczkę o terytorium. Wśród antylop narodziło się młode..-mówiła dalej.
***
Wise odnalazła Kiona. Lew położył przed nią antylopę.
-Tada! Widzisz co upolowałem?
Wise skinęła głową.
-Masz ochotę tej nocy oglądać świetliki?-spytał lew. Zanurzył zęby w mięsie. Wise także to zrobiła, chodź wzięła tylko kęs-nie była głodna z emocji.
-Jasne.
Lew po tonie jej głosu ,poznał ,że coś nie tak.Podniósł na nią wzrok.
-Czy wszystko dobrze, kochanie?
Wise uśmiechnęła się.
-Jak jeszcze nigdy..- zawahała się. Nie wiedziała, czy Kion chce mieć lwiątka. W końcu ,kiedy był jeszcze z tęczowoziemką , nie miał młodych. Zaryzykowała.-..zdradzić ci tajemnice?
Kion skinął głową.
Wise pochyliła się, by mu wyszeptać:
-Jestem w ciąży.

Radości brązowego lwa ,nie było końca. Kiedy zaskoczenie i pytania minęły ,lew zaczął skakać wokół lwicy i ją miłować. Wise śmiała się miło.
-Czyli się nie cieszysz?-rzuciła żartem.
Kion dodał:
-Cieszę! Tak bardzo chciałem lwiątko..ale z odpowiednią lwicą,- uśmiechnął się,- Moja kochana.
-Nie wiem jeszcze czy będzie to córka czy syn,-zastanowiła się Wise
Kion skinął głową.
-To mało ważne. Mam pomysł,-spojrzał w oczy lwicy, -chciałabyś wziąć ze mną ślub?
Wise wybałuszyła oczy.
-A co my..?? -po czym dodała,- niech ci będzie.
Przytulili się.
***
Wise westchnęła. W jaskini byli wszyscy członkowie stada, szykując się już do snu.
Lajla miała właśnie wyjść z jaskini,pewnie by ruszyć na polanę ,ale Wise ją zatrzymała. Kion wszedł do jaskini.
Biała lwica o czarnych uszach ,spojrzała na nią.

Dziękuję Kamili Zaleśnej C: za rysunek
-Możesz wrócić do jaskini,proszę? Muszę coś ogłosić.
Lajla skinęła głową zaciekawiona. Z tej strony ,wyglądała tak podobnie do Wise, że  można je było pomylić, gdyby nie oba czarne uszy u Lajli.
 
Obie lwice weszły do jaskini. Wise spojrzała po stadzie.
-Muszę wam coś powiedzieć. To ważne.
Wydawało by się,że milion oczu wpatruje się teraz w lwice.O co mogło chodzić. Nora, Lajla i Ndoto spojrzeli po sobie. Czy to jakaś choroba?  Nie mogli stracić Wise.
 
Taje i Kilio także się zaniepokoiły ,ale szybko ich obawy przeszły.
-Spodziewam się narodzin kolejnego potomka,- ogłosiła biała lwica.

Jak na znak, całe stado wstało i zaczęło głośno gratulować lwicy.
Białoziemcy zasypywali ją pytaniami: "Jaka ilość?" "Lwiak czy lwiczka?" "Kiedy się dowiedziałaś?" "Kiedy urodzisz?" "Który to miesiąc?"
Wise na wszystkie grzecznie odpowiadała i zbierała gratulacje. Kamba ucieszyła się , podobnie jak Mto i Nyeusi. Natomiast Kilio i Taje przytulili lwicę.
-To cudowna wiadomość -Taje
-Teraz się tobą zaopiekujemy- Kilio
Wise uśmiechnęła się czule. Kion stanął u jej boku ,dotknął się nosem z pomarańczową.
 
Nora, Lajla i Ndoto byli w szoku. Pewnie gdyby był teraz tutaj Huruma, wpadłby w furię. Ale nie Ndoto..
Lew ucieszył się i to bardzo.
-Mega! Będę starszym bratem! Może będzie to kolejna siostrzyczka do pilnowania!?
Lajla uniosła do góry jedną brew.
Nora przewróciła oczami.
-Ja tu jestem najstarsza, przypominam.
-Niech się opiekuję . Jak zacznie płakać ucieknie do wodopoju.
Obie lwice się zaśmiały.
Ndoto także.
 
Pierwszy pogratulował mamie ,za nim siostry.
-Nie jesteście na mnie źli?
-Chciałam,abyś zaznała jeszcze szczęścia,-Lajla
-Poza tym, nie jesteś jeszcze taka stara,-zapewnił Ndoto
Wise polizała swoje dzieci za uchem.
Nora była dziwnie milcząca. Poczuła ukłucie zazdrości, małe ,ale jednak.
Uśmiechnęła się optymistycznie.
-Gratuluję,mamo. Mam nadzieję,że to będzie lwiczka,- puściła oko do Ndoto.
 
 
Następny rozdział może jeszcze dzisiaj. Cieszycie się,że Wise w ciąży?
Od Kamili Zaleśnej c:
Ndoto poleca ten post! :)

4 komentarze:

  1. Super rozdział, jestem ciekawa jaką płeć i ile będzie miała dzieci Wise

    OdpowiedzUsuń
  2. Juhu! Tak się cieszę, że Wise będzie mieć znowu młode :D Ciekawe, jakiej będzie płci, i czy będzie więcej niż jedno. Osobiście najbardziej bym się ucieszyła, gdyby Wise urodziła albo jedną córkę, podobną do Kiona, albo dwa lwiątka, z których jedno (lwiczka) wyglądałoby jak tatuś ;) Ale nawet, jeśli zdecydujesz inaczej, będę się strasznie cieszyć i liczę, że maluch(y) niedługo zawita(ją) na blogu. Tymczasem czekam niecierpliwie, aż do "Bohaterów" dodasz córki Kamby i tą lwicę, która kradła jedzenie (nie pamiętam imienia).
    Pozdrawiam serdecznie,
    Mfal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Zgadłaś.Wise urodziła jedną córkę, podobną strasznie do Kiona. Dostajesz order z ziemniaka za zgadnięcie ;)
      Co do bohaterów, to nie pojawi się Ukaidi. Nad dziećmi Kamby jeszcze myślę, bo nie odegrają ważnej roli w opowieści.
      Pozdrawiam.

      Usuń